Jako modelarz sklejający głownie skalę 1/72 , bardzo rzadko biorę się za model w 1/48. Jedenastka jest dla mnie pierwszym modelem w tej skali, który skończyłem po wielu latach przerwy. Model ten jest też pierwszym projektem Arma Hobby w popularnej cztery ósemce. Dla mnie to duże przeżycie i chciałem wam krótko opisać moją przygodę z budową P.11c.
Pierwsze kroki prosto do kabiny
Budowę przeprowadziłem klasycznie zaczynając od wnętrza. Polecam Waszej uwadze mój wcześniejszy artykuł o składaniu kabiny. W przypadku tego modelu dodałem oczywiście malowanie i części fototrawione. Wnętrze pomalowałem srebrną farbą Gunze C08 a wszelkie detale malowałem pędzelkiem, różnymi farbami akrylowymi. Fotel zostawiłem do zamontowania na końcu.
Kadłub, skrzydła, stateczniki, silnik, podwozie i już można malować
Po zamknięciu gotowej kabiny w kadłubie przygotowałem sobie silnik z osłoną i kolektorem. Przy okazji malowania tych detali pomalowałem też koła i śmigło co przyspieszy mi późniejszy montaż. Przed malowaniem podkładem uzupełniłem model o zapomniane linie podział na skrzydłach i kadłubie. Jako podkładu użyłem jak zwykle Czarnego Surfacera 1500 od Gunze.
Przy okazji sprawdziłem czy ma sens zrobić nitowanie kredką akwarelową na powierzchni kadłuba. Po dalszych pracach malarskich wszystko zniknęło więc wychodzi na to, że nie ma to sensu.
Malowanie rozpocząłem od nałożenia rozjaśnień na kadłubie białą farbą. Z tą techniką malowania możecie się zapoznać w tym artykule o malowaniu Corsaira w Tamiyi w 72 (link)
Efekt na kadłubie wyszedł tak jak na poniższych zdjęciach. Wydaje mi się, że warto było poświęcić trochę czasu na ożywienie powierzchni modelu.
Po kadłubie przyszedł czas na skrzydła i statecznik. Skrzydło pomalowałem przed sklejeniem z kadłubem. Stateczniki wkleiłem przed malowaniem kadłuba ze względu na konieczność złapania geometrii. Łatwiej jest skleić całość i dopilnować wzajemnego położenia tych elementów. Zmusiło mnie to jednak do niewielkiego maskowania kadłuba i statecznika pionowego podczas malowania statecznika poziomego na kolor szary.
Do malowania użyłem zestawu do polskich samolotów firmy Hataka. Specjalnie wybrałem malowanie bonusowe żeby użyć wczesnego polskiego KHAKI. Wydaje mi się że ten kolor jest łatwiejszy w weatherowaniu a sam fakt że był dłużej na płatowcu daje pretekst do większej jego degradacji co jest zawsze atrakcyjniejsze dla modelarza.
Kalkomanie na fali i nie tylko
Po pomalowaniu przyszedł czas na kalkomanie. Tutaj mogę powiedzieć że było to największe wyzwanie tego modelu. Blacha falista wymagała użycia dużych ilości płynu do kalkomanii. Najtrudniej było na dolnych powierzchnia skrzydeł. W celu pozbycia się kilku bąbelków powietrza musiałem kalkomanie ponacinać, a tam gdzie wyszedł kolor szary, zrobiłem mały retusz pędzelkiem i kolorem czerwonym. O dziwo białe oznaczenia weszły w powierzchnię dużo lepiej.
Podobny proces przeszły szachownice na sterze kierunku. Pozostałe oznaczenia, na gładkich powierzchniach, nie sprawiły już żadnych problemów. Razem z gotowym silnikiem z osłoną i gotowymi zastrzałami model wyglądał tak:
Ostateczny montaż
Pozostało mi zmontowanie wszystkich pomalowanych elementów w całość. Dodałem odrobinę obdrapań srebrną farbą i lekkie brudzenie spodu plus okopcenia z rur wydechowych. Finałem było doklejenie kilku blaszek oraz anteny i naciągów podwozia. Tak oto jak prezentuje się najnowsza jedenastka w moim wykonaniu prosto z pudełka.
Zobacz także:
- Modele PZL w skali 1/48 i 1/72 w sklepie Arma Hobby klik
This post is also available in: English
Wyszedł dobrze. Witam w klubie posiadaczy gotowych P11c 🙂
Moim zdaniem nie ma co obawiać się składania modelu po pomalowaniu kadłuba, skrzydeł i stateczników, elementy są dobrze spasowane i nie wymagają praktycznie żadnej interwencji po sklejeniu ” do kupy” i geometria też nie ucieka.
Dobrze wygląda!!!