Mamy Cobrę 1/48! Zakończyliśmy długi i żmudny proces wdrożenia nowego modelu. Trwał on prawie dwa razy dłużej niż w przypadku Hurricane w skali 1/48, ponieważ zdecydowaliśmy się wykonać formy tego w innej narzędziowni (warsztat wykonujący formy i produkujący plastikowe wypraski). Model jest bardzo efektowny i dobrze się skleja, jeśli jeszcze nie wiecie co znajduje się w pudełku, to możecie to przeczytać w artykule który tu linkuję.

Zaglądamy do pudełka modelu P-39Q Airacobra 1/48

Pierwsze recenzje

Model sklejony z próbnych wtrysków pokazaliśmy już na Warszawskim Festiwalu Modelarskim Babaryba 2024, gdzie dokładnie obfotografował go Martin Waligorski z portalu iModeler.

Zobacz recenzję Martina Waligorskiego na portalu iModeler:

iModeler Review: Arma Hobby 1/48 P-39Q Airacobra

Mamy też już pierwsze recenzje finalnego zestawu:

Musimy jednak przyznać, że sfinalizowanie produkcji tego modelu było trudnym zadaniem. Chcę Wam o tym trochę opowiedzieć.

Nowa narzędziownia – nowe możliwości

Podjęcie współpracy z nową narzędziownią – przy produktach tak skomplikowanych i precyzyjnych jak modele plastikowe – to skok na głęboką wodę. Daje nowe możliwości, ale wymaga długiej nauki po obu stronach, a także wypracowania od zera wzajemnej współpracy i komunikacji. W narzędziowni, która wykonała nową Airacobrę w skali 1/48, wszystko jest inne niż w tej, z którą współpracujemy od dawna: inne maszyny, inne oprogramowanie, inni ludzie. Inne procedury, sposoby komunikacji. Na pewno nie gorsze. Czasem po prostu inne, a czasem lepsze. Co ważne, inne są też koszty: jak widać po finalnej cenie modelu, te koszty są i pozostaną niższe. Oczywiście pozostajemy wierni zasadzie, że produkcja zarówno formy jak i wyprasek jest w Polsce.

Długa droga

Proces projektowania i produkcji formy Airacobry 1/48 trwał, jak już napisałem, prawie dwa razy dłużej w porównaniu z poprzednimi naszymi modelami. Ale droga, którą przeszliśmy z nową narzędziownią przy tym pierwszym zrobionym z nimi modelu, doprowadziła nas tak daleko, jak łącznie z pięcioma pierwszymi modelami w narzędziowni dotychczasowej.

Może pamiętacie, jak wygląda nasz pierwszy model wtryskowy: Iskra 1/72 w 2015 roku. Wszyscy kochamy „Królową”, ale nie oszukujmy się, nie jest to model o którym można powiedzieć z dumą „jakość Arma Hobby”.

TS-11 Iskra deluxe set – inbox modelu 1/72

Potem był PZL P.7a (2016), następnie Fokker (2017), PZL P.11c (2018), Hurricane Mk. I (2018), Jak 1b (2019), Hurricane Mk II (2019). To wszystko modele w 1/72. Potem zrobiliśmy pierwszy model w 1/48 – PZL P.11c (2020). Każdy kolejny model był doskonalszy, bogaciej zdetalowany, lepiej spasowany, przyjemniej składalny. Najstarsze z nich, choć to cały czas bardzo fajne modele, nie mają jeszcze tej jakości co nasze nowsze produkty. Pierwszy model który osiągnął jakość naprawdę nas satysfakcjonującą, to był Jak-1b i zaraz po nim Hurricane Mk. II. I wtedy też dostaliśmy pierwszy medal „Model Roku” czasopisma Modell Fan – za Jaka.

Arma Hobby na Targach Zabawek w Norymberdze 2020

Dojście od Iskry do medalowego Jaka zajęło nam i narzędziowni 5 lat wspólnej nauki i dzięki tej pracy kolejne modele 1/72 (Mustang, Airacobra) także wyróżniane były medalami, albo, jak Hayate na medal się nie załapały (czy dwa medale w tym samym roku nie byłyby przesadą?), ale otrzymały świetne recenzje, nawet na wymagającym rynku japońskim.

Potem był Hurricane Mk II w 1/48 który powszechnie został uznany za świetny model i także nagrodzony złotym medalem. „Airfix Magazine” napisał o nim „Best Hurricane Ever”. Jego opracowanie było jednak bardzo pracochłonne, nawet przy dużym już doświadczeniu, i przez to kosztowne, co odbiło się na finalnej cenie modelu.

Czy Hurricane Mk II Army w 1/48 jest dobry? Recenzje modelu

Chociaż jesteśmy przekonani, że Hurricane jest wart swojej ceny – co potwierdzili modelarze na całym świecie, chętnie go kupując – nie chcemy dalej eskalować kosztów opracowania modelu, a jednocześnie nie odpuszczamy jakości. Dlatego zdecydowaliśmy się poszukać nowych rozwiązań i nowych współpracowników.

Tak powstała Airacobra w 1/48. Jak już możecie się sami przekonać, cena jest wyraźnie niższa, a jakość porównywalna z naszymi najnowszymi modelami w 1/72, chociaż – przyznajmy to – Cobra nie jest aż tak efektowna i bezproblemowa jak Hurricane 1/48. I to wszystko udało nam się osiągnąć w 1,5 roku, na jednym modelu. To mniej-więcej ten sam poziom, na którego osiągnięcie wcześniej potrzebowaliśmy 5 lat i 5 modeli. Mimo pewnych problemów, oceniamy ten projekt jako duży sukces. Nie znaczy to, że poświęciliśmy jakość za cenę. Nie! Cobra w 1/48, ze względu na konieczność dotarcia się z nową narzędziownią, jest etapem rozwoju, bo w nowej narzędziowni (tak samo jak w tej pierwszej)  każdy kolejny model będzie jeszcze lepszy a koszty nie powinny rosnąć.

Co się nie udało?

Problemy, z jakimi się spotkaliśmy na tej drodze, były różne. Wiele z nich udało się przezwyciężyć łatwo, niektóre wymagały ciężkiej roboty. To co się nie udało tak jak chcieliśmy, to trzy rzeczy. Mały wlot powietrza na nosie jest odwrócony, a osłony podwozia obie są identyczne, zamiast być swoim lustrzanym odbiciem. W tych przypadkach do modelu dołączona jest errata – prawidłowe części wydrukowane z żywicy w 3D. Trzecia rzecz to wciągi na górnej powierzchni skrzydeł, w miejscu, gdzie z drugiej strony znajduje się ożebrowanie komory podwozia.

W przypadku wlotu i osłon podwozia zawiodły procedury, które musieliśmy tworzyć na nowo i błąd został zauważony za późno, by go poprawić. Takie błędy się zdarzają, ale normalnie wychwytywane są na wczesnym etapie i poprawiane. Teraz nie pomogło też to, że projekt realizowany był tak długo i te same wypraski były kilkakrotnie modyfikowane, a nie mieliśmy jeszcze dopracowanej skutecznej procedury wymiany informacji między projektantem a narzędziownią (pracują w innych programach itp.). Natomiast wciągi – co naprawdę jest dla nas zaskoczeniem – pojawiły się dopiero na etapie finalnych wtrysków, już po ostatecznym zakończeniu prac nad formą. Mimo wielu przeprowadzonych testów. Może brzmi to mało wiarygodnie, ale mamy przecież świadków! Pokazany na Babarybie model wykonany z próbnych wtrysków wciągów nie miał.

A dotychczas było odwrotnie, to próbne wtryski, produkowane na niskim ciśnieniu, miały wciągi, które przestawały się pojawiać gdy forma była skończona i można było wtryskiwać na pełnym ciśnieniu. Niestety, na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić (ani Arma Hobby, ani firma projektująca formy i produkująca wypraski). Wszystkie wypraski wyglądają tak samo i wciągi wymagają szpachlowania.

Foto z recenzji Bretta Greena/Hyperscale. Brett napisał: „Szare części plastikowe umieszczone są na trzech ramkach. Jakość formowania jest ogólnie świetna, ale na górnej powierzchni skrzydeł znajdują się trzy podłużne wciągi. Na początku ich nie zauważyłem, ale pod pewnymi kątami są widoczne.”

To błędy, których Arma, firma z 10-letnim stażem nie powinna popełnić, ale popełniła – bo – jak się okazuje, 10 lat pracy z jedną narzędziownią nie daje wystarczającego doświadczenia w pracy z nową. To jak nowy samolot dla pilota, który dobrze opanował pilotaż Hurricane, ale by czuć się pewnie w Spitfire, musi się na nowo sporo nauczyć. W tej chwili wydaje się nam, że praca ta została już wykonana, i przez zespół Arma Hobby, i przez narzędziownię.

Perspektywy na przyszłość

Co daje nam nowa narzędziownia? Dla modelarzy najważniejsza jest jakość, która już prawie jest lub wkrótce będzie tak wysoka jak w pierwszej narzędziowni, a w przyszłości – mamy nadzieję – jeszcze wyższa. Dlatego, że obu stronom mocno zależy na rozwoju i inwestowaniu w nowe możliwości. Mimo początkowych trudności, wynikających z konieczności nauki, wiemy już, że nowa narzędziownia pozwoli już teraz na szybsze i bez opóźnień wypuszczanie nowych modeli, w różnych skalach, w wysokiej jakości. Upewniliśmy się, że mimo to koszty nie będą rosnąć. A to, że teraz możemy współpracować z dwoma narzędziowniami jednocześnie, daje jeszcze większą swobodę działania.

W najbliższym czasie przewidujemy wypuszczanie kolejnych modeli w skalach 1/72 i 1/48, także zupełnie nowych tematów, które jeszcze nie były przez Armę produkowane w żadnej skali. Te modele już są w opracowaniu, na różnych etapach wdrożenia, niektóre bardzo zaawansowane. Wiemy, że musimy też wreszcie zmierzyć się z tematami bardziej skomplikowanymi – samoloty wielosilnikowe, odrzutowce. Długofalowo, zamierzamy wypuszczać także modele w innych skalach, i to nie tylko samolotów. Ta perspektywa bardzo nas cieszy i chciałbym powiedzieć Wam dużo więcej, ale jeszcze mi nie wolno. Wytrzymajcie jeszcze chwilę, wkrótce będą ciekawe nowiny!

A teraz – miłego sklejania Airacobry, która jest bardzo fajnym modelem!

Jak to się skleja?

Wkrótce pokażemy model Airacobry zbudowanej przez Wojtka Bułhaka i szczegółowo opowiemy o procesie budowy. A na razie – wglądówka w prace Wojtka nad budową:

 

Zobacz także:

Warianty malowania i oznakowania samolotów z modelu P-39Q Airacobra 1/48 #40010

Airacobra w skali 1/48 – warianty na wypraskach

Kalkomanie i maski do modelu P-39Q Airacobra 1/48

+ posts

Modelarz, syn i ojciec modelarza. Uwielbia grzebanie się w dokumentacji i analizowanie starych zdjęć. Skleja samoloty, okręty i pojazdy, im starsze, tym lepiej. Ma słabość do sprzętu polskiego, ale nie gardzi RAF-em, FAA i lotnictwem Wielkiej Wojny. Z wykształcenia dziennikarz.

This post is also available in: English