Na pierwszy rzut oka Hurricane Mk IIa Z2585 nie wyróżnia się specjalnie spośród siedmiu różnorodnych malowań zaproponowanych w nowym zestawie “Eastern Front”. To co czyni go zupełnie wyjątkowym ujawnia się dopiero przy bliższym poznaniu jego historii. Ile innych samolotów służyło w czasie wojny w czterech różnych siłach powietrznych, tak jak Z2585? Dość niezwykłe, ale to nie jedyne co czyni ten samolot bardzo interesującym.

For England!

Z2585 powstał w macierzystej fabryce Hawkera w Kingston w lutym 1941 i pod koniec miesiąca trafił do 56. Dywizjonu RAF stacjonującego wtedy w North Weald. Po raz pierwszy w dokumentach Eskadry A tej jednostki Z2585 pojawia się 25 lutego 1941, gdy Sgt. Peter Robinson wykonał oblot nowej maszyny. Pierwsze tygodnie służby były wypełnione lotami treningowymi, patrolami w osłonie konwojów i lotami na przechwycenie wykrytych radarem i nierozpoznanych samolotów, nazywanymi wtedy “X-Raid”. 16 kwietnia Sgt George Hoyle lecąc na Z2585 i P/O Thomas Guest na Z2405, w czasie takiego “X-Raid”, przechwycili i ostrzelali Bf 110. Po wystrzelaniu amunicji widzieli niemiecki samolot lecący nisko na wodą i dymiący z obu silników białym dymem. Nie widzieli jednak upadku samolotu do morza i zgłosili jedynie prawdopodobne zestrzelenie.

Nowe mundury

To co najciekawsze z modelarskiego punktu widzenia, pozwalające odtworzyć wygląd Z2585, zaczyna się od następnego miesiąca, gdy w 56. Dywizjonie rozpoczęto próby z nowym, lepiej odpowiadającym ofensywnym zadaniom kamuflażem. Tak, nasz Z2585 był wyjątkowy również z powodu niestandardowego zestawu kolorów, który był wynikiem eksperymentów prowadzonych przez Air Fighting Development Unit (AFDU) w Duxford. Szczegóły tych testów i ich wyniki opiszemy w innym artykule, który ukaże się wkrótce.

Za wolność naszą i waszą!

W ostatniej dekadzie czerwca 1941 samolot, noszący ciągle eksperymentalne malowanie, trafił do polskiego 316 Dywizjonu i nosił tam litery kodowe SZ-X. Ważniejszym wydarzeniem w tym czasie było uczestnictwo w Operacji “Sunrise” w dniu 24 lipca 1941, mającej na celu wyeliminowanie pancernika “Gneisenau”, oraz krążownika “Prinz Eugen” znajdujących się w dokach Brestu, oraz pancernika “Scharnhorsta”, który przebywał w porcie La Pallice na zachodnim wybrzeżu Francji. Polscy piloci, którzy wylecieli na spotkanie wracających znad Brestu Hampdenów z 44 i 144 Dywizjonu, starli się wtedy najprawdopodobniej z Ergänzungsgruppe JG53 , która straciła jeden Bf 109E-7. Zwycięstwo zapisano na konto S/Ldr Juliusza Freya i F/O Aleksandra Gabszewicza, który zgłosił jeszcze uszkodzenie innego niemieckiego myśliwca. W tej walce uczestniczył też Z2585 pilotowany przez Sgt. Pawła Gallusa. Polscy myśliwcy przerwali ataki Messerschmittów i Hampdeny dotarły do Anglii już bez strat.

Polscy piloci z 316. Dywizjonu, którzy latali na Hurricane Z2585: F/Lt Józef Wincenty Dec; Sgt, pilot, Paweł Piotr Gallus; F/Lt Władysław Kiedrzyński; F/Lt Marian Szalewicz/fot. via Grzegorz Śliżewski i Piotr Sikora

Poza tą dużą operacją, praca bojowa polegała głównie na osłonach konwojów, patrolach i ledwo kilku operacjach nad północną Francją, które jednak nie skutkowały starciami w powietrzu. Dywizjon stacjonował w Church Stanton w południowo-zachodniej Anglii, gdzie szansa na spotkanie przeciwnika w powietrzu była stosunkowo niewielka. W drugiej połowie 1941 roku jednostki uzbrojone w Hurricane nie brały już tak aktywnego udziału w ofensywie lotniczej. Od sierpnia Luftwaffe zaczyna wprowadzać Fw 190A, dla których Hurricane nie były równorzędnym przeciwnikiem. Maszyny tego typu były przesuwane do innych zadań, głównie do nocnej obrony i atakowania celów naziemnych po instalacji wyrzutników bombowych. Jednocześnie setki Hurricane są wysyłane do ZSRS na mocy porozumienia o wzajemnej pomocy zawartego w lipcu 1941. Służba Z2585 w Polskich Siłach Powietrznych zakończyła się 10 października 1941. Kilka dni później 316. Dywizjon otrzymał pierwsze Spitfire i po dwóch tygodniach nie było już żadnego Hurricane w jego szeregach.

Za Rodinu! Za Stalina!

Nasz Z2585 zostaje spakowany w skrzynie i w grudniu 1941 popłynął w konwoju do Murmańska by służyć już trzecim z kolei siłom powietrznym. Jeszcze przed wysyłką zamalowano wszystkie oznaczenia standardowymi brytyjskimi kolorami, ale zamiast eksperymentalnego ciemnoszarego użyto znacznie jaśniejszego Ocean Grey.

Fińscy żołnierze przy Z2585 przed demontażem płatowca. Fot. via Carl-Fredrik Geust

Z2585, dość nietypowo pomalowany Hurricane, doczekał się kilku różnych interpretacji swojego wyglądu i można spotkać się modelami tego samolotu w różnych kombinacjach barw, w tym zupełnie niemożliwych. Przewagą naszej interpretacji jest oparcie jej nie tylko na fotografiach, ale również zrozumieniu monochromatycznego obrazu przez poznanie losów maszyny, w tym jej udziału w testach kamuflażów prowadzonych w 56 Dywizjonie wiosną i latem 1941, których efektem było wprowadzenie w sierpniu 1941 nowego schematu malowania dziennych myśliwców, znanego jako Day Fighter Scheme.

Plansza barwna przedstawia wygląd Z2585 w czasie służby w WWS w lutym 1942 i wtedy samolot niósł w zasadzie taki sam kamuflaż jak w czasie służby u poprzedniego użytkownika (316 Dywizjonu PSP), ale nie był to, ani Temperate Land Scheme, ani Day Fighter Scheme, chociaż do tego drugiego zbliżony. Różnica polega na zastosowaniu innego ciemnoszarego koloru, który pozostał na samolocie z czasów testów kamuflażu, charakteryzujacego się bardzo słabym kontrastem z drugim kolorem kamuflażu jakim był Dark Green. Drugą istotną różnicą jest zastosowanie uproszczonego schematu malowania, typowego dla maszyn, na których prowadzono testy kamuflażu, o wyraźnie innym od fabrycznego rozkładzie plam kamuflażu.

Ten ciemnoszary neutralny kolor mógł być mieszanką wykonaną tylko na potrzeby testów, ale mógł to być również użyty w czasie testów kolor Extra Dark Sea Grey z palety Fleet Air Arm i taki zaproponowaliśmy w naszej instrukcji malowania. Nie ma niestety możliwości zweryfikowania tego ze całkowitą pewnością. Regulaminowy kolor Ocean Grey użyto jedynie do zamalowania liter kodowych„X” jakimi byl oznaczony w 316 Dywizjonie i są to dwie jaśniejsze plamy na bokach kadłuba. Resztę oznaczeń, w tym godło polskiej jednostki znajdujące się za kabiną pilota, jak i białoczerwoną szachownicę na bocznym okapotowaniu silnika, zamalowano kolorem Dark Green. W tych miejscach widać na zdjęciach ciemniejsze plamy świeżej farby.

Kariera w szeregach WWS (Wojenno-wozdusznyje siły) nie była długa, a o jej szczegółach niewiele wiadomo. Dokumenty jednostek WWS nie zawierają takich danych jak numer seryjny, czy taktyczny, pozwalających na identyfikację samolotu. Nazwiska pilotów biorących udział w locie pojawiają się jedynie, gdy zaszły jakieś zdarzenia z ich udziałem. Dlatego nie dowiemy się jak przebiegała służba naszego Hurricane poza tym, że Z2585 oznaczony teraz numerem „42” należał do 152 IAP stacjonującego w Siegieży w Karelii, latającego na Hurricane od listopada 1941. Dokładniej znamy jedynie okoliczności ostatniego lotu.

W dniu 4 lutego 1942 152 IAP wysłał trzy Hurricane na rozpoznanie ruchów wojsk przeciwnika w kierunku Uchty (fiń. Kalevala). Pilotem Z2585 był pochodzący z Ukrainy lejtnant Feodosij Grigoriewicz Zadorożnyj, absolwent charkowskiej szkoły lotniczej rocznika 1937. Do bazy wróciło dwóch pilotów i zameldowali, że Zadorożnyj wylądował przymusowo na zamarzniętym jeziorze Topoziero (fiń. Tuoppajärvi) przy jego południowo-wschodnim brzegu. Widzieli jak po lądowaniu Zadorożnyj wysiadł z kabiny. W dzienniku lotów nie ma wzmianki, że do przerwania lotu przyczyniło się działanie przeciwnika. Najprawdopodobniej doszło do awarii silnika. Lejtnant Zadorożnyj wrócił po bezdrożach Karelii do swoich.

Z2585 leżący na brzuchu w miejscu gdzie 4 lutego 1942 lejt. Zadorożnyj przymusowo wylądował. Fot. SA-kuva

Tak kończy się służba Z2585 w ojczyźnie światowego proletariatu.
Dalsze losy jego ostatniego sowieckiego pilota potoczyły się niepomyślnie. Już 13 lutego 1942 ponownie lądował przymusowo, po tym jak został zestrzelony przez Brewster Buffalo z 2/LeLv 24, a 22 czerwca 1942 Zadorożnyj, wtedy już zastępca dowódcy 152 IAP w stopniu starszego lejtnanta, nie wrócił z rozpoznania.

Personel 3 Kenttälentovarikko (3. Polowej Stacji Lotniczej) z Z2585 przygotowanym do transportu. Zdjęcie via Carl-Fredrik Geust

Hakka päälle!

Dopiero 16 lutego do 3 Kenttälentovarikko ( 3 Polowa Stacja Lotnicza) zajmującą się m.in. ewakuacją lądujących przymusowo samolotów, dociera wiadomość o sowieckim Hurricane odnalezionym przy jeziorze Topoziero.

Finowie samolot odśnieżyli, porządnie sfotografowali, rozebrali i potem składowali przez dłuższy czas, bo remont zakończono dopiero jesienią 1943. Przywrócenie go do stanu lotnego wymagało użycia części od innych samolotów. Z2585 teraz przechrzczony na HC-465 i po raz kolejny przemalowany, otrzymał skrzydła od Mk IIB Z3577, jak i części z BM959. Dawcą metalowego śmigła de Havilland został jeden z fińskich Mk.I. W kwietniu 1944 HC-465 trafił do HLeLv 34, gdzie był wykorzystywany jako holownik celów i nigdy nie był użyty bojowo.

Z2585/HC-465 w roli holownika celów. Przy interpretacji tego zdjęcia pozostaje niepewność co do malowania kołpaka śmigła. Żaden Hurricane Mk I służący w Ilmavoimat nie miał żółtego kołpaka, a jedynie dość szeroki pas na przodzie kadłuba. Inni autorzy sugerują, że kołpak i ten wąski pas widoczny na zdjęciu HC-465 obejmujący również dolną część, były pomalowane kolorami kamuflażu. Nie dotarliśmy niestety do zdjęcia mogącego to jednoznacznie rozstrzygnąć. Uznaliśmy, że samolot nosił komplet elementów szybkiej identyfikacji i zarówno kołpak, jak przód kadłuba przed rurami wydechowymi był pomalowany żółtym kolorem, którego na ortochromatycznych zdjęciach nie można odróżnić od czarnego, czy zielonego. Fot. via Carl-Fredrik Geust

 

Dwa opcjonalne warianty oznakowania Hurricane HC-465

Ledwo po kilku tygodniach, 31 maja 1944 wykonał swój ostatni lot. Potem jeszcze w czerwcu przydzielono go do HLeLv 28, ale brak szczegółów jego służby poza informacją o tym, że już w początku lipca odstawiono go na skład i w październiku skreślono ze stanu. Całkowity nalot w służbie czwartego i ostatniego użytkownika zamknął się znikomą liczbą 18 godzin i 40 minut. Długa i zawiła kariera bohatera tej opowieści dobiegła kresu. Ciekawostką jest, że w 2014 roku jeden z zachowanych Hurricane XII (RCAF 5487) został upodobniony do HC-465 i jakiś czas cieszył oczy widzów Air Show w Finlandii swoim oryginalnym malowaniem.

1/72 Hurricane Mk IIa/b/c Eastern Front Deluxe Set – malowania w zestawie

Specjalne podziękowanie dla Franciszka Grabowskiego za pomoc i korektę, oraz Grzegorza Śliżewskiego, Piotra Sikory i Carla-Fredrika Geust’a za udostępnienie zdjęć.

Bibliografia

Linki

https://pamyat-naroda.ru
Журналы боевых действий, Описывает период: 20.09.1941—28.02.1942
Журналы боевых действий, Описывает период: 20.09.1941—21.12.1942
https://astia.narc.fi/uusiastia/viewer/?fileId=5755066374&aineistoId=2379480074
http://www.airhistory.org.uk/Hurricane/home.html

Publikacje

J. Foreman, W. Bock „Air War 1941: Non Stop Offensive” Pt.1.
K. Keskinen, K. Stenman „Suomen Ilmavoimien Historia. Hurricane & Gladiator”
Operations Record Book 56. i 316. Dywizjonu

Zobacz także:

70045 Hurricane

Hurricane Mk IIa/b/c Eastern Front 1/72 Deluxe Set – instrukcja modelu 70045

Arma Hobby Hurricane Challenge

+ posts

Modelarz od 45 lat, obecnie raczej teoretyk, kolekcjoner i konceptualista. Wychowany na zestawach Matchboxa i lekturze "Dywizjonu 303". Wielbiciel twórczości Roya Huxleya i Sydneya Camma.

This post is also available in: English