Ki-84 Hayate – Galeria – Michał Markiewicz

Michał Markiewicz, modelarz znany przede wszystkim z doskonałych okrętów, tym razem pochylił się nad samolotem – japońskim myśliwcem Ki-84 Hayate w skali 1/72. Zbudował piękny model i postawił go na prostej ale efektownej dioramce.

Michał zgodził się pokazać zdjęcia swojego modelu w naszej Galerii, napisał nam też parę słów o jego budowie:

Zmęczyły mnie ostatnio moje okręty , więc postanowiłem powalczyć z czymś szybszym dla odmiany. Model Hayata chciałem mieć w zasadzie od momentu kiedy Arma go wypuściła, końcu w zeszłym roku trafił mi do ręki na jakimś konkursie i kupiłem.

Strzała chorążego Takano

Zbudowałem go prosto z pudła bez żadnych większych udziwnień, tym bardziej że edycja z maszynami kamikadze zawiera jedynie maski. O klejeniu samego modelu nie ma co pisać, schodzi się jak klocki LEGO, mój egzemplarz nie posiadał żadnych wad w postaci jamek skurczowych, niedolewek itp.

Jedyną, za to denerwującą wadą tego modelu, jest brak nitowania. Musiałem rozpakować narzędzie kupione w tym celu około 10 lat temu i nigdy nie użyte i nauczyć się je obsługiwać. Po zakończonym nitowaniu pomalowałem go sreberkiem od Gunze, zamiast podkładu, przygotowując sobie w ten sposób bazę pod zdrapki.

Hayate Czelendż – projekt grupowy IPMS Świdnica

Następnie pomalowałem pre-shading i kolory bazowe używając winylowych gotowców do samolotów Armii Japońskiej od AMMO. Kiepska wytrzymałość tych farb na uszkodzenia mechaniczne była w tym wypadku pożądanym bonusem.

Następnie położyłem kalki, bez większych problemów, mogłyby by być nieco cieńsze, ale obyło się bez dramatów. Nitowana powierzchnia nie była w tym przypadku ułatwieniem. Zadrapania wykonałem igłą krawiecką, bez potrzeby stosowania lakieru do włosów. Następnie wash emaliami Tamiya i ślady eksploatacji specyfikami od AK i farbami olejnymi.

Ki-84 Hayate – Galeria – Jumpei Temma

Podsumowując: model bardzo przyjemny w obsłudze, gorąco polecam. Patrząc wstecz, myślę że lepszy efekt da się uzyskać malując możliwie jak najwięcej oznaczeń, a używając jak najmniej kalkomanii.