Model P-39Q Airacobra można skleić w tydzień. Wykonanie tego zadania wymagało odrobinę dyscypliny i zmiany sposobu działania. Tylko tyle, a osiągnięty efekt jest więcej niż zadowalający.Zwykle sklejam modele w ten sposób, że staram się codziennie wykonać jakąś czynność. Na przykład jednego dnia maskuję model, a kolejnego maluję i czyszczę aerograf. Takie drobne kroki dają jednak w skali roku wiele ukończonych modeli. W przypadku Airacobry przyspieszyłem proces pracując 2-4 godziny dziennie przez tydzień. Zobaczmy jak przebiegał proces budowy modelu.
Budowa modelu
Czas mnie gonił, wiec postanowiłem malować model w częściach, i temu podporządkowałem proces montażu. Osobno zmontowałem skrzydła i osobno kadłub z usterzeniem. Drobne detale przymocowałem do wykałaczek by pomalować wszystkie razem. Po pomalowaniu tych podzespołów złożyłem model.
Kabina modelu zawiera dodatkowe części drukowane 3D, które były dostępne jako bonus w przedsprzedaży modelu. Fotel pilota z pasami i dodatkowymi detalami wchodzi niemalże na klik na swoje miejsce.
Sklejone skrzydło. Nie mogłem powstrzymać się od pokazania zdjęcia z detalami powierzchni.
Wnętrze kabiny aż prosiło się o otwarcie drzwi. Z płytki plastikowej 0,25mm dorobiłem zawiasy, na których miałem drzwi zamocować do kadłuba . W płytce wyciąłem zawiasy o rozstawie dopasowanym do otworów w kadłubie i przymierzyłem je do drzwi na paseczku papieru maskującego pozycjonującym miejsce ich mocowania. Po przyklejeniu przy pomocy super glue doszlifowałem je do kształtu drzwi.
Nawierciłem otwory w osłonie karabinów maszynowych i wykonałem otwór na grzbiecie kadłuba, który na wielu samolotach P-39Q (i na wybranym przeze mnie malowaniu) pozostawał otwarty.
Drobne detale gotowe do malowania.
Wnętrze kabiny pomalowałem na kolor Medium Green 42 (Hataka), nie mialem orygonalnego Bell Green używanego do wnętrza Cobry, ale wybrany kolor jest do niego podobny.
Malowanie modelu
Model zagruntowałem czarnym Surfacerem 1500 i pomalowałem lakierami Hataka HTK-CS04.2 US Army Air Force paint set.
Wnętrze kabiny zamaskowałem taśmą maskującą i uszczelniłem maskolem. Tradycyjne wypełnienie – bibuła lub gąbka – urwałoby drobne detale, takie jak drążek sterowy i celownik.
Postanowiłem wyodrębnić wizualnie panele marmurkiem w rożnych kolorach, zacząłem więc maskowanie taśmą kabuki. Maski na okrągłe otwory wyciąłem urządzeniem „punch and die”. Małe panele przycinałem do kształtu. Jak coś nie do końca było równo – akceptowałem to – efekt końcowy i tak będzie dobry.
Marmurkowałem rożnymi kolorami przez szablon od Ushi. Celowo ma obciętą krawędź, aby uniknąć ostrej, nienaturalnej linii po malowaniu.
Tak wygląda pełne „marmurkowanie” modelu. Po pomalowaniu słabo kryjącymi kolorami, jak żółty lub czerwony, zorientowałem się że, powstała trochę za gruba warstwa. Można to łatwo poprawić po nałożeniu kamuflażu, szlifując papierem 1200. Następnym razem użyję innych kolorów.
Po nałożeniu kamuflażu panele mają różną tonację koloru podstawowego i lekko zróżnicowaną powierzchnię, zamierzony efekt został osiągnięty. Powierzchnię dalej postarzałem washem „Industrial dirt” z Modellings World i pigmentami w płynie oraz Dirty Effects Leaking and Stains z Lifecolor.
Model wykonałem w malowaniu gen. Fiodora Połynina, dowódcy „ludowego” Lotnictwa Polskiego w 1945 roku. samolot ten zmieniał swój wygląd z biegiem służby. Kalkomanie z szachownicami nakleiłem już po weatheringu, aby ukazać samolot tuż po zmianie oznakowań, a przed postępującymi efektami zużycia. O historii tej maszyny napiszemy jeszcze na armahobbynews.pl. Przed nałożeniem kalkomanii obciąłem nowym ostrzem Olfa margines folii aby uniknąć tzw. silveringu.
Uwagi po montażu
Sklejanie modelu sprawiło mi ogromna frajdę. Po kolei przechodziłem wszystkie etapy, praca była tak przyjemna że czasem traciłem poczucie upływającego czasu. Poniższe uwagi pomogą Ci powtórzyć ten proces i cieszyć się wkrótce gotowym modelem.
- Kalkomanię na dolny panel w kabinie (34) warto rozciąć w miejscu wystających uchwytów, łatwiej nałoży się na część nr 9.
- Karabiny maszynowe 3D we wnętrzu kabiny – są ściśle dopasowane, przy klejeniu trzeba oczyścić powierzchnie montażu albo będzie za ciasno.
- Podczas wklejania przedniej goleni podwozia jej podpora trudno wchodzi do komory. Lekkie podszlifowanie boków podstawy i wejdzie niemalże na klik (blokuje warstwa farby i ew. brak oczyszczenie miejsca wtrysku części).
- Koła podwozia głównego – w instrukcji zmienione jest prawe z lewym.
- Jako ostatni akcent dodałem cienką poprzeczkę we wlocie powietrza za kabiną.
Galeria modelu
Ki-84 Hayate – galeria premierowa – Wojtek Bułhak i Marcin Ciepierski
Moje trzy „kobry” 1/72: P-39N Academy, P-39Q Arma Hobby i P-63C Dora Wings.
Zobacz jeszcze:
- Zamów modele Airacobra w sklepie Arma Hobby link
Modelarz, który ma szczęście pracować w swoim hobby. Na co dzień osoba szara i niepozorna. Ożywia się dyskutując o modelarstwie, teoriach spiskowych, Wielkim Księstwie Litewskim i marketingu internetowym. Współwłaściciel Arma Hobby. Skleja figurki, samoloty i broń pancerną, głównie polonika i lotnictwo morskie.
This post is also available in: English
Jak ja bym chciał mieć 2-4h godziny dziennie na modele… Ostatnio miałem tyle wolnego gdy byłem bezrobotny kilkanaście lat temu. Niemniej gratuluję organizacji. Faktycznie systematyczna praca małymi krokami potrafi dać zaskakujące efekty końcowe.
To było głupie, do tej pory nie odespałem.
Nic tak nie utrudnia wykonywania działalności modelarskiej i ogólnie hobbystycznej jak założenie rodziny.
To słodkie oczekiwanie aż dzieciaki pójdą spać…
Elegancko, ale dlaczego między owiewką a kadłubem widać szparę. Czyżby owiewka była za długa?
Przykleiłem ją na Ultra Glue, i podczas schnięcia przesunęła się na bok, głupi błąd. Zorientowałem się po pomalowaniu i zdjęciu masek. Zastanawiałem się nad zerwaniem kabiny i użyciem nowej, ale wpadłem na inny pomysł. Podważyłem tył kabiny nożykiem i przesunąłem na miejsce. Nie kleiłem, aby nie zepsuć bardziej (w tym przypadku najlepszy byłby superglue, ale ryzykowałem uszkodzeniem szkła).
Ok, to fajnie bo już się trochę obawiałem.
Druga sprawa, naprawdę drobiazg, ale – z tego co widzę otwór w kadłubie na wiatrochron ma z przodu płytką „wnękę”, do której należy wpasować analogiczną wypustkę będącą integralną częścią wiatrochronu. Wydaje mi się, że ta wnęka ma skośne ścianki, gdy tymczasem ta szklana wypustka ma boki prostopadłe. Chyba to błąd przy projektowaniu, bo tutaj nie ma szans, muszą przy montażu powstać mikroskopijne otworki między szkłem a poszyciem nosa, do zaszpachlowania.
Nie wiem, mi Ultra Glue skleił wszystko na czysto. Tylko potem zepsułem tył oszklenia.
Gratuluję, super – mój też planowany jest w tych barwach. Mam tylko dylemat z barwami. Bo jeśli jest OD+NG, to gdzie się podział serial? (Aha-nie było LLP, tylko LP LWP.
Samolot dowódcy był zadbany. Pewnie grzecznie zamalowano serial jak dawali numer na ogonie. Samolot znany z kilku zdjęć na różnym etapie. Wariant lato 1945 wydaje mi się najbezpieczniejszy (był najpewniej czysty i zadbany).
Dzięki za odpowiedź. Chodzi o to, czy nie został przemalowany w całości inną farbą. Wygląda podobnie do Pe-2 stojącego za nim. Poczekam na artykuł o tej maszynie
Jest opis wyglądu samolotu i zdjęcia z czasu, gdy znajdował się w TSL w Boernerowie. Widać wyraźnie fabrycznie namalowany tzw. Number Block po lewej stronie kadłuba, pod drzwiczkami. Dowód, że samolot nie był przemalowany do końca swojej służby.
W tydzień? Potrzymajcie mi piwo! 🙂