Zestaw FM-1 & FM-2 Wildcat oferuje, obok dwóch modeli, także dwa pokłady lotniskowca wykonane z grawerowanej laserowo sklejki. Pozwalają one na niezwykle ciekawe zaprezentowanie modelu na podstawce – dioramie. Kilka prostych waloryzacji pozwoli na wykonanie pokładów w jeszcze efektowniejszy sposób. Także malowanie nie jest specjalnie trudne. Zobacz jak łatwo uzyskasz świetne efekty z zestawem Arma Hobby.

Niniejszy poradnik pokazuje wykonanie prototypowych pokładów. Wersja produkcyjna została poprawiona i uzupełniona o dodatkowe detale.

Podwójny zestaw 1/72 FM-1 & FM-2  Wildcat z drewnianymi pokładami lotniskowca był tak popularny, że dawno już się wyprzedał. Jednak obecnie podstawki pod modele w skali 1/72 odwzorowujące pokład alianckiego lotniskowca eskortowego są znowu dostępne – jako plastikowe, wykonane techniką wtryskową kwadraty o boku 152 mm. Ich wierne zdetalowanie i wyrazista faktura ułatwiają nawet średnio zaawansowanemu modelarzowi wykonanie bardzo efektownej podstawki pod większość alianckich samolotów pokładowych z okresu II Wojny Światowej.

 

 

Od czego zacząć?

Materiał z którego wykonane są pokłady jest miękki i wygodny do obróbki narzędziami modelarskimi. Na dobry start warto zabezpieczyć go przed uszkodzeniem lub zniekształceniem. Polecam przykleić do sztywnego podkładu, styroduru, innej skleiki lub umieścić w ramce od obrazków. Drewniana powierzchnia dobrze odwzoruje deski którymi pokrywano pokłady lotniskowców US Navy. Trzeba ją jednak na początek zaimpregnować, aby nie wchłaniała niepotrzebnie farby. Ja użyłem rozcieńczonego woda Mod Podge, który nałożyłem dwoma warstwami, szerokim pędzlem. Po wyschnięciu przetarłem sklejkę wełną stalową gradacji 000, aby usunąć z powierzchni delikatne wiórki.

Pokład lotniskowca eskortowego U.S. Navy

Waloryzacja pokładu lotniskowca

Nie byłbym sobą, gdybym nie dodał kilku drobiazgów wzbogacających model. W przypadku środkowej sekcji pokładu jest to wyciągnięta lina do hamowania samolotów (możesz bez problemy użyć pokładu z zwinięta liną i schowanym mechanizmem, jak w modelu). W przypadku drugiej sekcji, dziobowej jest to lekko opuszczona winda do hangaru. Pracę zacząłem od wycięcia części pokładu. Proste linie wycinałem czeską piłką delikatnie nacinając raz za razem. Zaokrąglenie w kącie podnośnika nacinałem ostrzem nożyka Olfa, wciskając go czubkiem w szczelinę (pociągnięcia mogłyby uszkodzić obwiednię). Potem naciąłem od spodu po linii oznaczonej przez czubki ostrza i delikatnie odłamałem.

 

Pokłady przykleiłem do styroduru, ustawiając je pod kątem, jak podczas unoszenia się lotniskowca na falach. Całość obudowałem paskami balsy o grubości 2mm. Krawędź pokładu przy podnośniku wzmocniłem paskiem cienkiego plastiku i uzupełniłem wykruszone miejsca poxipolem. Dodałem imitacje konstrukcji na ścianach z płytek plastikowych i profilu mosiężnego Albion Alloys. Nie miałem dokładnych zdjęć przedniego podnośnika, elementy te należy traktować jako umowne.

 

Mechanizm liny hamującej wykonałem z karty plastikowej i drutu, które umieściłem w wydłubanych nożykiem miejscach pokładu. Na obydwóch pokładach dodałem zawiasy na pokrywach światła do lądowania wykonane z drutu,

FM-1 Wildcat na pokładzie USS Nassau

Malowanie pokładu lotniskowca w skali 1/72

Przed malowaniem wymaskowałem części drewniane pokładu i poprawiłem drobne nity igłą. Następnie porządnie zagruntowałem części metalowe czarnym surfacerem 1200 i po wyschnięciu przeszlifowałem. Po powtórzeniu tych czynności byłem gotowy do malowania metalizerem.

Samo maskowanie było nadzwyczaj łatwe. Niebieska taśma malarska z marketu budowlanego po naklejeniu na powierzchnie pokładu  pozwalała na odciśniecie wzoru wykałaczką lub nawet paznokciem. Linie podziału desek i innych elementów są na tyle głębokie, że dobrze prowadzą ostrze nożyka Olfa.

Całość, łącznie z bocznymi ściankami podstawy pomalowałem czarnym półmatowym sprayem z puszki. Po zamaskowaniu boków pomalowałem elementy podkładu metalizerem Polish Steel Humbrola Metal Cote ze starych zapasów.

Po wypolerowaniu pędzlem do kaloryferów i zdjęciu masek otrzymałem taki wygląd pokładów. Całość utrwaliłem lakierem błyszczącym Hataka serii C.

Nadszedł czas na podkreślenie linii desek. w jednym z pokładów zrobiłem to washem Tamiyi, w drugim farbami olejnymi. Wash lepiej wnikał w rzeźbę powierzchni, ale oleje zrobiły ciekawsze wrażenie kolorystyczne.

Kolejnym etapem było zamaskowanie wybranych desek pokładu. Ponownie nakleiłem taśmę malarską na cały pokład, zaznaczyłem deski wykałaczka i wyciąłem po zaznaczonych liniach nożykiem Olfa.

Pokład pomalowałem dwoma kolorami. Czerwonobrązowym nawiązującym do koloru drewna tam gdzie farba bardziej się zużywała i szaro-niebieskim tam gdzie farba kamuflażu była trwalsza.

Pocieniowałem ślady eksploatacji „z ręki” i przy pomocy szablonu Ammo MiG.

Odsłoniłem maskowanie części z desek i z elementów metalowych, na które naniosłem krople maskola Ammo MiG.

Szary pokład pomalowałem farba HTK-A-158 z grubsza odpowiadająca kolor bejcy Flight Deck Stain 21 z lat 1943-44 (kolor kamuflażu Ocean Grey 5O), a granatowy kolorem Sea Blue z MRP. Po pierwszej, przejrzystej warstwie zdjąłem maskowanie z kolejnych desek i maskol z elementów metalowych. Po przemalowaniu po raz drugi uzyskałem zróżnicowanie powierzchni malarskiej.

Linie na pokładzie pomalowałem wg zdjęć USS Nassau (szare) i USS Petrof Bay (granatowe).

Granatowy pokład wyszedł błyszczący, więc zamaskowałem części metalowe i pomalowałem deski na matowo. Zabrudzenia wykonałem kroplami UA 262 Dirty Grease effect z Lifecolor, przetarciami czarnym matowym Lifecolor i natryskiwaniem błyszczącego czarnego MRP przez fotorawione szablony Ammo MiG. Obtarcia, rdzę i inne efekty wykonałem rożnymi farbami Lifecolor. Efekt pokazują zdjęcia galerii poniżej.

Galeria gotowych pokładów

Modele Wildcata wykonał Marcin Ciepierski

FM-2 Wildcat Expert Set – Galeria – Marcin Ciepierski

Zobacz jeszcze:

Zabawa z lotniskiem PSP – Work in Progress

Wrześniowe nowości – podstawki pod modele i Wildcat „Torch”. Promocyjna przedsprzedaż

This post is also available in: English