W drugiej połowie 1942 roku Hurricane PR Mk II BM969 należał do 3. Photographic Reconnaissance Unit (3. Jednostki Rozpoznania Fotograficznego), a dokładniej do jego Eskadry „S”, gdzie ta litera oznaczała samoloty single-engined (jednosilnikowe), druga eskadra tej jednostki latała na dwusilnikowych B-25 i była oznaczana jako „T”, czyli twin-engined.
Eskadrą jednosilnikowych rozpoznawczych Hurricane i Spitfire dowodził wówczas flight lieutenant Donald Bertram Pearson. Popularne zdjęcia naszego samolotu przedstawiają właśnie tego pilota za jego sterami. Jego służba w tej jednostce została nagrodzona Distinguished Flying Cross (DFC), co było wyrazem docenienia wielkiej wagi zadań jakie wykonywało lotnictwo rozpoznawcze.
Sam D.B. Pearson zaczął karierę pilota rozpoznawczych Brewster Buffalo od pierwszych tygodni wojny z Japonią. Przed japońskim atakiem służył ponad trzy lata w RAF na Malajach i znał świetnie teren, co predysponowało go do tego typu zadań. Po upadku Singapuru ewakuował się przez Jawę i Cejlon do Indii, gdzie właśnie formowała się nowa jednostka rozpoznawcza No.5 PRU, wkrótce przemianowana na No.3 PRU. 26 maja 1942 jednostka otrzymała pierwsze fotorozpoznawcze Hurricane przejęte od No.2 PRU i przyprowadzone lotem z bazy Heliopolis w Egipcie. Natychmiast rozpoczęto aktywną służbę i F/Lt D.B. Pearson już następnego dnia w debiucie operacyjnym jednostki rozpoznawał rejon miasta Magwe w Birmie. Lot trwał 4 godziny i 20 minut.
Hurricane PR
Tak długi czas lotu był możliwy dzięki modyfikacjom wykonanym w 103. Maintenance Unit jeszcze w egipskim Abukirze, które polegały m.in. na zamontowaniu zbiorników paliwa w opróżnionych komorach uzbrojenia. W kadłubie natomiast zamontowano dwie kamery typu F24, które w samolotach wersji PR wyposażano w obiektywy o ogniskowej 14, lub 20 cali. Para takich kamer była mocowana w zdwojonym montażu typu 34 (Mounting Type 34), co pozwalało na umieszczenie dwóch aparatów obok siebie w stosunkowo wąskim kadłubie Hurricane. Dwa aparaty do zdjęć pionowych były odchylone od siebie w taki sposób, że ich pola widzenia nakładały się w ok. 10 % . Trzeci aparat mógł być umieszczony skośnie, lub pionowo. Trzecia kamera nie była jednak często używana w typowych misjach. Kamery F24 wykonywały zdjęcia o formacie 5×5 cali i z jednej kasety typu C można było wykonać do 250 klatek.
Personel jednostki rozpoznania fotograficznego podczas obsługi aparatów. Od lewej: dwa aparaty F24 z obiektywami 14-calowymi do zdjęć pionowych, aparat F24 z obiektywem 14-calowym do zdjęć skośnych, dwa aparaty F52 z obiektywami 20-calowymi
Latanie fotorozpoznawczym Hurricane nie miało nic wspólnego z lataniem myśliwcem, wszystko było zupełnie inne, nawet stres jaki towarzyszył pilotom. Zamiast dynamicznej walki trwającej najwyżej kilka minut, pilot musiał być gotowy na wielogodzinne, samotne loty głęboko za linią frontu, bez kontaktu radiowego, na wysokości nawet 10 tys. metrów.
Specjalny kamuflaż
Zupełnie inny był też kamuflaż, który zwiększał szanse przeżycia pilotom tych samolotów uzbrojonym jedynie w kamery. W lipcu 1941 Air Ministry postanowiło wyłączyć samoloty fotorozpoznawcze z reguł opisanych dla innych rodzajów maszyn, co było akceptacją trwającej już od początku 1940 roku nieformalnej praktyki malowania tych samolotów w kolory spoza oficjalnej palety, bardziej odpowiadające specyficznym warunkom lotów na dużej wysokości. Doświadczenia prowadzone w angielskim No.1 Photographic Reconnaissance Unit wzbogaciły paletę kolorów o PRU Blue, PRU Special Pink, stosowany dla samolotów operujących nisko, czy PRU Mauve. Kolejne testy prowadzone w Royal Aircraft Establishment (RAE) i Aeroplane and Armament Experimental Establishment (A&AEE) przez High Altitude Development Flight uzyskały jeszcze lepsze maskowanie wysoko lecących samolotów dzięki bardzo ciemnym odcieniom ultramaryny (Titanine Ultra Blue). RAE zaleciło przyjęcie tego koloru pod nazwą Deep Sky.
Ten kamuflaż jednak nie przyjął się na Wyspach Brytyjskich i dopiero No.2 Photographic Reconnaissance Unit stacjonujący w Egipcie wypróbował podobny kolor. Być może wcześniej zastosowane kolory Azure Blue, Light i Dark Mediterranean Blue nie dawały satysfakcjonującego efektu na tle podzwrotnikowego nieba i sięgnięto po jeszcze ciemniejszy odcień. Nie był to dokładnie ten sam kolor co Deep Sky, ale nawet jeszcze ciemniejszy, nazywany Royal Blue, który powstał ze zmieszania farby produkowanej przez Imperial Chemical Industries o nazwie Bosun Blue z czarnym pigmentem w proporcjach 5:3 i proszkiem cynkowym, co dawało kolor głęboko matowy, eliminujący odbłyski światła słonecznego. Tak pomalowany samolot lecący na wysokości wielu tysięcy metrów stawał się niemal niewidoczny dla naziemnego obserwatora. Samoloty były oznaczane kokardami RAF typu B, złożonymi tylko z niebieskiego i czerwonego koloru, białe elementy znaków miały bardzo silne działanie demaskujące.
Hurricane PR Mk II, BM969, 3. Photographic Reconnaissance Unit (India) RAF, lotnisko Dum Dum, Bengal Zachodni, druga połowa 1942 r.
Dwa pierwsze fotorozpoznawcze pomalowane w taki kamuflaż Hurricane trafiły na Daleki Wschód już w styczniu 1942 roku. Poważnym problemem okazało się, że niebieski kolor znaków rozpoznawczych zlewał się z kamuflażem, a czerwone koło znaku wyglądało wtedy jak japońskie hinomaru. 21 marca 1941 przyczyniło się to do pomyłkowego zestrzelenia jednej z tych fotorozpoznawczych maszyn przez pilota 17. Dywizjonu P/O Hedley Everard’a latającego na…Hurricane, który chwilę po zniszczeniu japońskiego myśliwca przechwycił wracającego z zadania fotorozpoznawczego Hurricane i ten po otrzymaniu celnej serii musiał lądować przymusowo na brzuchu. Zwycięski pilot tłumaczył się potem, że rozpoznał w nim japońskie Zero w niebieskim, morskim malowaniu. W wyniku tego zdarzenia pojawiły się wokół znaków rozpoznawczych na skrzydłach żółte obwódki, które miały zmniejszać ryzyko kolejnych takich pomyłek. Gdy w początku stycznia 1943 No.3 PRU została przemianowana na 681. Dywizjon zaprzestano w ogóle malowania kokard na kadłubie i oznaczano samoloty literami. Nasz BM969 otrzymał literę „Q” i jeszcze we wrześniu 1943 latał operacyjnie, ale niestety nie udało się odnaleźć żadnego zdjęcia z tego okresu. Jednostka używała w tym czasie również Spitfire PR IV, ale ich liczba musiała być zbyt mała, żeby zastąpić wszystkie wysłużone Hurricane i dopiero w październiku 1943 r. przybycie Spitfire PR XI pozwoliło na wycofanie tych niezwykłych Hurricane z pierwszej linii.
Zobacz także:
- Zamów model rozpoznawczego Hurricane w skali 1/48 online w sklepie Armahobby!
Modelarz od 45 lat, obecnie raczej teoretyk, kolekcjoner i konceptualista. Wychowany na zestawach Matchboxa i lekturze "Dywizjonu 303". Wielbiciel twórczości Roya Huxleya i Sydneya Camma.
This post is also available in: English