Artykuł opisuje czego nowego możemy się dowiedzieć o samolotach Brygady Pościgowej i ich malowaniu na podstawie unikatowych zdjęć wykonanych przez fotografa Henryka Poddębskiego na lotnisku Okęcie niedługo przed wybuchem II wojny światowej.
Od lat interesowała mnie odpowiedź na pytanie – jak wyglądały polskie samoloty w momencie wybuchu II wojny światowej? Najbardziej zawsze intrygowała mnie kwestia – jak te samoloty były pomalowane i jakie nosiły oznaczenia we wrześniu 1939 r.? Z racji miejsca mojego urodzenia i zamieszkania, zawsze interesowała mnie najbardziej historia eskadr związanych z największą przedwojenną polską, wielką jednostką lotniczą – 1 Pułkiem Lotniczym, którego baza znajdowała się na lotnisku na Okęciu (wówczas pod Warszawą).
Przez lata dysponowaliśmy bardzo ograniczonym materiałem zdjęciowym dotyczącym odpowiedzi na postawione wyżej pytanie. Ze względu na obowiązujące po 1936 r. restrykcyjne przepisy o tajemnicy wojskowej, obecnie znana jest relatywnie niewielka liczba fotografii pokazujących polskie lotnictwo wojskowe w drugiej połowie lat 30-tych XX wieku. Szczególnie rzadkie są zdjęcia z 1938 i 1939 roku, a zdjęcia wykonane przez Polaków tuż przed wybuchem wojny, jak i we wrześniu 1939 r. na których całościowo widać szczegóły malowania i oznaczenia samolotów dosłownie można policzyć na palcach obu rąk.
Sytuacja nieco zmieniła się wraz z nastaniem epoki internetowych portali aukcyjnych – pojawiła się wówczas relatywnie duża liczba, często zupełnie nieznanych, zdjęć polskich samolotów wykonanych przez żołnierzy niemieckich we wrześniu 1939 r. Zdjęcia te przedstawiają często samoloty uszkodzone lub wraki, ale mimo to pozwoliły wielokrotnie odkryć nieznane dotychczas fakty związane z historią polskiego lotnictwa.
Jeden z wniosków wynikających z analizy powyższego materiału – to stwierdzenie, że przed wybuchem wojny zmieniono numery policyjne (podskrzydłowe) w większości polskich samolotów wojskowych z dwucyfrowych na trzycyfrowe. Ale czy były to jedyne zmiany?
Prawdziwą sensację stanowiło zakupienie w 2014 przez Muzeum II Wojny Światowej kolekcji ponad 260 unikatowych zdjęć pokazujących Wojsko Polskie, wykonanych przez przedwojennego warszawskiego fotografa – Henryka Poddębskiego. Zdjęcia te nie były przedtem prezentowane szerszej publiczności. Szczęśliwie dla nas miłośników awiacji wśród tego zbioru znajduje się kilkanaście (niestety tylko tyle!) fotografii dotyczących polskiego lotnictwa. Ich wartość powiększa fakt, że zdjęcia są dobre technicznie i przedstawiają polskie samoloty w najlepszym możliwym stanie, podczas przygotowań do defilady.
Henryk Poddębski (urodzony 21 listopada 1890 w Chrząstowie, zmarły 1945 w obozie koncentracyjnym w Veihingen koło Stuttgartu) – polski fotograf krajoznawca. Członek Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. Sekretarz Komisji Fotograficznej Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego.
Zajmował się fotografią dokumentalną, krajobrazową, krajoznawczą i pejzażową. Był pionierem fotografii kolorowej przed II wojną światową. Pozostawił po sobie archiwum fotograficzne liczące ponad 22 tysiące fotografii. Fotografował m.in. sprzęt Wojska Polskiego i samoloty.
Fotografie Henryka Poddębskiego znajdują się w zbiorach takich instytucji jak: Narodowe Archiwum Cyfrowe, Biblioteka Narodowa w Warszawie, Muzeum Miasta Gdyni, Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk i Muzeum Drugiej Wojny Światowej.
Ustawiamy scenę wydarzeń
Jednym z pierwszych pytań, na które należy znaleźć odpowiedź, dokonując analizy serii zdjęć wykonanych przez Poddębskiego jest data ich wykonania. Nie ulega wątpliwości, że zdjęcia zostały wykonane na lotnisku Okęcie, które było bazą 1 Pułku Lotniczego. Sądząc po wegetacji roślinności oraz warunkach pogodowych zdjęcia musiały być wykonane między majem a sierpniem 1939 r. Moim zdaniem najbardziej prawdopodobnym terminem wydaje się maj 1939 r., a konkretnie na zdjęciach widzimy przygotowania do defilady powietrznej z okazji święta Konstytucji 3 Maja.
Samoloty stoją po stronie lotniska Okęcie należącej do bazy 1 PL. Na płycie lotniska widać dwa szerokie świeżo skoszone pasy trawy do lądowania/startu. Na zdjęciach widoczne są przede wszystkim samoloty myśliwskie PZL P.11a i P.11c ze 112, 113 i 114 Eskadry Myśliwskiej, nie widać dobrze samolotów 111 EM, która również należała do Zgrupowania Myśliwskiego, maszyny 111 EM musiały znajdować się w tyle ugrupowania (widać słabo w ostatnim szeregu kilka maszyn P.11 z okrągłymi godłami – należące prawdopodobnie do 111 EM). Samoloty PZL P.11 są umyte, wydaje się, że część z nich jest w trakcie przemalowywania – świadczą o tym zamalowane szachownice, numery podskrzydłowe, brak oznaczeń eksploatacyjnych, na niektórych samolotach brak numerów taktycznych. Na dalekim planie w niektórych ujęciach widać tuż przed hangarami klucz samolotów PZL.37 Łoś.
Akt pierwszy scena 1
Po tym ogólnym opisie sceny po której poruszał się Henryk Poddębski czas na szczegółową analizę wybranych fotografii.
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Prawdopodobnie fotografia ta była wykonana chronologicznie jako pierwsza. Fotograf przechodził wzdłuż przedniego szeregu samolotów. Na pierwszym planie widać PZL P.11a „6” z nr ewidencyjnym 7.47 ze 112 EM. Doskonale widoczne godło 112 EM „walczący kogut” – zwraca uwagę, że samoloty tej eskadry na zdjęciach wykonanych przez Poddębskiego noszą starsze godło z kogutem (patrz: Uskrzydlone Salamandry cz.1 – godło 112 Eskadry Myśliwskiej w 1939 r.). Na oponie widoczne napisy Polska Opona Lotnicza Stomil 750×150. Oprócz napisu, na oponach Stomilu znajdowało się charakterystyczne logo skrzyżowanych flag, które akurat w tym przypadku jest słabo widoczne.
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Spód skrzydeł tego samolotu pomalowany został prawdopodobnie na szary kolor, nr policyjne są czarne, duża czarna litera „N” namalowania w skrajnym położeniu, po drugiej stronie namalowano 004 , szachownice pod skrzydłami nie zostały jeszcze namalowane. Lufa karabinu w kadłubie została zabezpieczona brezentowym pokrowcem przed wilgocią i zanieczyszczeniami. Brezentowy pokrowiec zakrywający kabinę podczas postoju został zsunięty na przód wiatrochronu. Dobrze widoczny jest kształt poduszki na zagłówku P.11a, zupełnie inny niż w wersji „c”. Na pokrywie apteczki tego samolotu brak namalowanego czerwonego krzyża, brak również napisów masowych na sterze kierunku, podobnie jak i brak logo PZL na stateczniku pionowym. Szachownica na sterze kierunku została zamalowana (zagruntowana – przygotowana do malowania). Pod statecznikiem poziomym znajduje się tabliczka instrukcyjna zamalowana kolorem kamuflażu, podobnie jak tabliczka znamionowa na osłonie pierścienia Townenda. Na przednim lewym zastrzale skrzydła zamontowana jest podstawa fotokarabinu. Pod kadłubem na trawie w cieniu leży spadochron Polski Irvin.
Następny samolot w pierwszym szeregu to PZL P.11c z „1” ze 112 EM nr ewidencyjny 8.45, widać na spodzie skrzydeł szachownice bez białych pól, czarną literę „N”. Na zagłówku samolot ma zamontowaną lampkę do lotów nocnych.
W drugim szeregu widać PZL P.11c z numerem policyjnym białym „78”, to „4” ze 114 eskadry (jest to drugi samolot w drugim szeregu). Samolot ten prezentowaliśmy na blogu, znajduje się on na okładce pudełka modelu PZL P.11c produkcji Arma Hobby.
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
W drugim szeregu (na wysokości zastrzału podwozia) widoczna jest PZL P.11c z „1” ze 114 EM, co ciekawe, samolot ma cały zagłówek pomalowany na biało (lub niebiesko czy srebrno?), samolot należał do dowódcy 114 EM.
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Fotograf cofnął się do ogona „6” z poprzedniego zdjęcia. Na pierwszym planie znajduje się ogon samolotu PZL P.11a z „6” ze 112 EM, nr ewidencyjny 7.47. Jest to jedno z najlepszych ujęć pokazujących kształt godła 112 EM w pierwotnym kształcie.
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Szachownica na stateczniku tego samolotu została zagruntowana do malowania, charakterystyczny jest brak logo PZL, napisów eksploatacyjnych i masowych (zamalowane). Na końcach stateczników pionowego i poziomego widać tabliczki o owalnym kształcie z numerem seryjnym płatowca.
Dalej w szeregu stoi PZL P.11c „1” nr ser 8.45 ze 112 EM. Widać spadochron położony na zastrzale skrzydła. Za nim stoi samolot dowódcy eskadry 112 EM kpt. Opulskiego (widoczny ukośny pas na kadłubie). Moim zdaniem prawdopodobne jest, że może to być też oznaczenie dowódcy III/1 DM kpt. Krasnodębskiego. Na zagłówku tego samolotu zamontowano lampkę do lotów nocnych. Na skrzydłach widoczne szachownice, brak jest widocznych innych oznaczeń. Zdjęcie to daje ciekawą perspektywę szeregu ogonów P.11 z różnymi odcieniami szachownic.
Akt pierwszy scena 2
Fotograf Henryk Poddębski przechodzi dalej wzdłuż pierwszego szeregu samolotów, omija „1” z godłem 112 EM i kolejny w szeregu samolot P.11c z ukośnym pasem (prawdopodobnie dowódcy III/1 DM).
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Na pierwszym planie widoczny jest PZL P.11c „bez numeru” z numerem ewidencyjnym 8.65 ze 112 Eskadry Myśliwskiej. Z ciekawostek technicznych należy zauważyć, że otwory wentylacyjne silnika są zamknięte, samolot ma lampkę do lotów nocnych na zagłówku oraz wyrzutniki bombowe w wersji umieszczonej bliżej zastrzałów skrzydła, maszt antenowy na stateczniku wydaje się wyższy niż zwykle. Zwraca uwagę pokrowiec na kabinie zsunięty na przód, na wiatrochron, lufa karabinu w kadłubie również ma nałożony pokrowiec. Spód skrzydeł tego samolotu pomalowany jest prawdopodobnie na szary kolor, numery policyjne czarne „32” lub „132”(?). Litera „N” oznaczająca 1 PL została namalowana w skrajnym położeniu skrzydła, szachownice na spodzie skrzydeł namalowano bez koloru białego. Na śmigle przy kołpaku widoczne ślady farby kamuflażowej, a na stateczniku napis P.11c (c z podkreśleniem). Pod kadłubem w cieniu na trawie leży spadochron Polski Irvin typ plecakowy. Następny samolot widoczny w szeregu to PZL P.11a z „10” ze 112 EM o którym dalej.
Analizując dalszy plan tego zdjęcia w drugim szeregu widzimy samoloty ze 113 EM i 114 EM, samolot pierwszy w kadrze z prawej z biało-czerwonymi szachownicami pod skrzydłami (o tym samolocie dalej). Obok niego po lewej stoi P.11c „10”, samolot ten jest wyposażony w 4 karabiny, widać „fajki” wyrzutników łusek karabinów skrzydłowych, widać białą literę „N”. Otwory wentylacyjne silnika tego samolotu są otwarte, na tylnym zastrzale lewego skrzydła dobrze widoczna jest podstawa fotokarabinu.
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Dalej w drugim szeregu po lewej widać jak mechanicy dopiero ustawiają kolejny P.11c. Następny samolot w tym szeregu po lewej stronie zdjęcia, to PZL P.11c ze 113 EM, samolot ma jasny zagłówek podobnie jak „1” ze 114 EM, niestety nie jest widoczny numer boczny. Pod skrzydłem znajduje biała litera „N”, Na prawym skrzydle widać na krawędzi początek namalowanego pasa. Następny samolot w drugim szeregu to kolejny P.11c z numerem bocznym „8” prawdopodobnie z 113 EM(?).
Dalej w głębi znajduje się kolejny, trzeci szereg samolotów. Patrząc od prawej, za samolotem z biało-czerwonymi szachownicami widać PZL P.11a, z białym numerem policyjnym „76” ze 114 EM prawdopodobnie bez szachownic na spodzie skrzydeł. Następny samolot w tym szeregu po lewej, to PZL P.11a, z białą literą „N”, ma on nienamalowane szachownice. Godło eskadry w trójkącie, prawdopodobnie jest to samolot ze 113 EM bez numeru bocznego(?).
Akt drugi scena 1
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Fotograf przeszedł do drugiego szeregu samolotów i zrobił jedno z bardziej klimatycznych ujęć przedstawiające mechaników ze 113 EM, przy samolocie PZL P.11a „8” nr wojskowy 7.19. Musiało być gorąco, bo mechanicy zdjęli granatowe kombinezony robocze (wg ówczesnej nomenklatury „opończe”), które leżą na trawie pod skrzydłem. Mechanicy bawią się wózkiem, który służył do przetaczania samolotów (podstawiany był w tym celu pod płozę ogonową). W tle za statecznikiem tego samolotu widać koło kolejnego wózka do przetaczania samolotów.
Nr ewidencyjny i oznaczenie tego P.11a namalowano kolorem czarnym. Litera „a” wydaje się jaśniejsza, prawdopodobnie – czerwona. Prawdopodobnie odcień khaki na tym egzemplarzu pozostał jeszcze w starej wersji – średni khaki. Nasuwa się pytanie czy numer taktyczny „8” jest namalowany białą farbą? Wydaje się dość ciemny, być może namalowano go srebrzanką. Na zdjęciu doskonale widoczne godło 113 EM – atakujący puchacz.
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Ten egzemplarz P.11a ma podstawę fotokaemu na pierwszym zastrzale wraz z fotokarabinem zamontowanym w podstawie. Prawdopodobnie na fotokaem nałożony jest pokrowiec ochronny. Co ciekawe na tylnym zastrzale również zamontowana podstawę fotokarabinu, to bardzo niezwykła konfiguracja! Obie podstawy są dość jasnego koloru, być może to kolor wczesne khaki, a podstawy przemontowane są z samolotu starszego typu np. P.7a.
Na lewej ramce wiatrochronu widać uchwyt lusterka. Poniżej wiatrochronu widać boczne okienko, poprawiające widoczność przód-bok, charakterystyczne dla P.11a, przed okienkiem umieszczona pod skrzydłem widoczna jest prostokątna tabliczka rozrusznika Vieta. Z kabiny samolotu wystaje kawałek uprzęży spadochronu z widoczną klamrą. Spód skrzydeł tego samolotu prawdopodobnie został przemalowany na kolor szary. Namalowane białe „N”, jest dość nietypowe – węższe i niższe niż zwykle. Szachownice pod spodem skrzydeł nie zostały jeszcze namalowane (prześwitują stare szachownice). Klapa inspekcyjna na krawędzi skrzydła jest dość jasna – być może pozostała w kolorze blachy po jakiejś naprawie? Dobrze widoczna jest zdarta farba na krawędzi natarciu przy końcówce, przy literze N. Doskonale widać tarczę koła podwozia z podwójnym rzędem nitów, oraz osłoną wentyla do pompowania. Widać na tarczy rozmazany smar, którym smarowano łożysko koła.
W głębi w kolejnym szeregu samolotów pierwszy z prawej P.11a „2”, numer policyjny 62-N ze 113 EM, pod skrzydłami ma zamalowano szachownice, a na prawym skrzydle na górnej części namalowany pas. Na końcówkach skrzydeł tej maszyny widoczne światła pozycyjne do lotów nocnych (sic!). Wydaje, że światło pozycyjne zostało również zamontowane na szczycie usterzenia pionowego. Następny samolot w tym szeregu, na lewo, częściowo przesłonięty jest usterzeniem. To P.11a, z białym nr policyjnym „80-N” oraz szachownicami bez białych pół. Co ciekawe, spód płata z „N” przy zastrzałach, wydaje się być pomalowany ciemniejszym kolorem, aż do krawędzi natarcia. Na kadłubie namalowany czarny numer ewidencyjny, prawdopodobnie 7.49, numer boczny to 5 lub 9(?), godło eskadry zostało zasłonięte częściowo przez mechanika. Kolejny samolot po lewej w szeregu to P.11c z numerem bocznym „6” ze 113 EM, samolot ma numer policyjny biały 66-N (widoczny na innym zdjęciu), nie widać szachownic pod skrzydłami, wyrzutniki bombowe w położeniu bliżej zastrzałów jak dla wczesnej serii produkcyjnej. Numer ewidencyjny jest na zdjęciu słabo widoczny, może to być 8.(32 lub 23 lub 28?).
Dalej w głąb ugrupowania znajduje się kolejny ostatni szereg P.11, od prawej strony widoczny jest P.11c, na innym zdjęciu widać, że pod skrzydłami ma czarny numer policyjny trzycyfrowy i zamalowane szachownice pod skrzydłami. Kolejny samolot po lewej w szeregu, widoczny za głową mechanika ciągnącego wózek, to P.11a ze 113 EM z numerem bocznym „5”. Pod skrzydłami nie widać ani numeru policyjnego, ani szachownic. Następny po lewej w szeregu, za statecznikiem samolotu 7.49, to P.11c z białym „N” namalowanym bardzo blisko końcówki skrzydła, bez szachownic pod skrzydłami. Dalej po lewej widoczny jest PZL P.11a, z „10” na kadłubie, godło eskadry zostało zasłonięte przez mechanika. Pod skrzydłem widać białe N i prawdopodobnie zamalowane szachownice. Z innych zdjęć wynika, że jest to 40-N, prawdopodobnie ze 111 EM (być może samolot dowódcy eskadry lub III/1 DM).
Akt drugi scena 2
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Fotograf kontynuując spacer wzdłuż drugiego szeregu samolotów doszedł do maszyny, która zwróciła jego uwagę ze względu na biało-czerwone szachownice pod skrzydłami (świeżo namalowane – standardowo na P.11 i P.7 do przełomu 1938/39 malowane były bez białych pól). Jest to jedyny samolot myśliwski P.11 sfotografowany przez Poddębskiego, który ma widoczne biało-czerwone szachownice pod skrzydłami. Jest to PZL P.11c znajdujący się w ugrupowaniu IV DM, ale czy jest to samolot ze 113 czy 114 eskadry? Odcień koloru na spodzie skrzydeł wydaje się nie tak ciemny, jak w pierwszym rzędzie samolotów. Wyrzutniki bombowe zamontowane są w pozycji dalej od zastrzałów skrzydła, co sugeruje że to maszyna z późnej serii produkcyjnej… ale na tym samolocie nie widać samych uchwytów wyrzutników bombowych! Ciekawe, że widać zarysowania na krawędzi natarcia łopat śmigła. Pod lewym skrzydłem na ziemi, w cieniu, leży na ziemi spadochron. Widać nowego typu metalowe podstawki pod koła (poprzednio, do ok. 1937 r. używano drewnianych wyprofilowanych kloców).
W głąb zdjęcia w kolejnym, trzecim, licząc od frontowego, szeregu samolotów widać PZL P.11a z numerem „76-N”, prawdopodobnie ze 114 EM. Pilot siedzi na kole samolotu. Ciekawostkę stanowią ciemniej pomalowane pasy blachy w miejscu, gdzie zastrzały stykają się ze skrzydłem, szachownice pod skrzydłami zostały zamalowane i jeszcze nie odtworzone. Obok po prawej znajduje się „66-N” PZL P.11c, samolot ze 113 EM, z zamalowanymi szachownicami. Na prawym skrzydle (z „66”) na krawędzi natarcia przy zastrzałach widać namalowany na górnej powierzchni skrzydła pas. Na golenie podwozia położony został spadochron plecakowy Polski Irvin.
Skrajnie po prawej stronie kadru widać skrzydło z bardzo wyraźnym białym nr policyjnym 80 (114 eskadra). Natomiast skrajnie po lewej stronie kadru widać skrzydło z białą literą N, prawdopodobnie bez szachownicy, kształt usterzenia pionowego wskazuje na wersję PZL P.11a.
W ostatnim szeregu „jedenastek” widać niezbyt wyraźnie numery pod skrzydłem zaczynające się od „4X” co oznaczałoby samoloty 111 EM. Patrząc od lewej mamy samolot z białym 45-N lub (46), litera N jest namalowana nietypowo w skrajnym położeniu. Rynienka na karabin kadłubowy położona jest wyżej, co sugeruje PZL P.11c, podobnie kształt usterzenia. Prawdopodobnie brak namalowanych szachownic pod skrzydłami. Szachownica na sterze kierunku bardzo wyraźnie odbija światło. Obok tego samolotu po prawej mamy samolot z białym 40-N, prawdopodobnie PZL P.11a.
Za szykiem P.11 widać 3-4 samoloty PZL.37 Łoś, mające dość jasny spód pomalowany srebrną farbą kamuflażową i widoczne szachownice z białym kolorem, który kontrastuje z dość ciemnym kolorem kamuflażowym (prawdopodobnie późne khaki) i błyszczącymi śmigłami. Silniki jednego z Łosi pracują w trakcie rozgrzewania. Na hangarze za szykiem PZL.37 po prawej widoczny jest „Nr 2”. Daleko w tle, niestety na granicy rozdzielczości zdjęć, po lewej stronie od szyku Łosi widać bombowo-rozpoznawczy samolot PZL.23 Karaś, dalej po lewej samolot szkoleniowo-łącznikowy RWD-8 lub Bartel BM4h z numerem na kadłubie, oraz po lewej samolot Lublin R-XIII z jasnymi skrzydłami pod spodem pomalowanymi srebrzanką. Samoloty te mogą należeć do eskadry treningowej lub przyleciały z innego pułku lotniczego.
Akt trzeci scena 1
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Fotograf wrócił do pierwszego szeregu ugrupowania. Samoloty na pierwszym planie mają włączone silniki, stojące dalej w rzędzie jeszcze nie, mechanicy w granatowych kombinezonach opuścili w większości kabiny, widać pilotów w jasnych kombinezonach, jeden z pilotów idzie do samolotu ze spadochronem, kolejny siedzi już w kabinie, jeszcze jeden właśnie wchodzi do kabiny. Od prawej „6” P.11a ze 112 EM z numerem ewidencyjnym 7.47 następnie, „1” P.11c ze 112 EM z numerem ewidencyjnym 8.45 (wyposażona w radiostację), samolot dowódcy 112 EM (lub dowódcy III/1 DM) z ukośnym pasem, numer ewidencyjny 8.80 (wyposażany w radiostację), a za nim samolot P.11c bez numeru taktycznego ze 112 EM z numerem 8.65. Za nim (co wynika z innego zdjęcia) stoi P.11a „10” (7.44) ze 112 EM, kolejny w szeregu stoi PZL P.11a, który ma na kadłubie okrągłe godło 111 EM, prawdopodobnie numer boczny „7”. Znaczy to, że w ugrupowaniu startowym pierwszego rzędu, następna piątka samolotów mogła należeć do 111 EM!
Akt trzeci scena 2
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Następuje start samolotów PZL P.11 do defilady lub jej próby, który prawdopodobnie odbywał się w grupach po 7 maszyn w ugrupowaniu „V”, gdyż w takim szyku latano zwykle na defiladę. Samoloty startują z wykoszonym fragmencie lotniska, fotograf stoi w nieskoszonej trawie, w której widać dobrze kwitnące i owocujące mlecze (dmuchawce, mniszek lekarski).
Pierwszy z lewej widać samolot dowódcy IV/1 DM z ukośnym jasnym pasem i białym (niebieskim? srebrnym?) zagłówkiem. Na godle widać jaskółkę ze 114 EM, trójkąt stanowiący tarczę na której namalowano godło jest dużo ciemniejszy od ukośnego pasa na kadłubie i bieli szachownic.. Bardzo dobrze widoczna jest jasna szachownica na sterze kierunku. Nad szachownicą widać namalowany jaśniejszy pasek lub jest to święcąca krawędź wychylonego steru.
Za samolotem dowódcy po prawej widać P.11c bez namalowanego numeru i godła, widać nieczytelny namalowany numer ewidencyjny oraz namalowane na kadłubie oznaczenie apteczki. Szachownica na sterze dobrze widoczna, pod skrzydłami widać szachownice z białymi polami (sic!).
Dalej P.11c z „10” z nieczytelnym godłem eskadry, widać że samolot ten ma zamontowane karabiny skrzydłowe. Kolor tła godła wydaje się jaśniejszy niż kolor „10”.
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Dalej po prawej stronie widoczna „4” P.11c ze 114 EM, z innych zdjęć wynika biały nr policyjny 78-N. Na samolocie tym brak pasów namalowanych z lewej strony usterzenia i skrzydła, które są znane z innych zdjęć samolotów 114 EM. Zarówna cyfra jak i godło wydają się być w ciemniejszym odcieniu niż biel szachownicy na sterze kierunku.
Dalej po prawej widoczna PZL P.11a z „8”, widać na prawym skrzydle pas, a na lewym charakterystyczny jasny nosek krawędzi natarcia (widoczny na innym zdjęciu), co sugeruje, że mamy do czynienia z samolotem „8” ze 113 EM, który miał numer 7.19. W tle widać stojące PZL P.11 z pozostałych eskadr oraz hangary 1 PL na Okęciu.
Akt trzeci scena 3
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Fotograf wykonał kilka ujęć (prezentujemy jedno z nich) samolotu PZL P.11a „10” z jasnym numerem wojskowym 7.20 prawdopodobnie w kolorze czerwonym. Widać numer taktyczny „10”, wygląda, że jest namalowany farbą srebrną. Widać świeżo pomalowany spód (prawdopodobnie na kolor ciemny szary), zamalowane szachownice na spodzie. Widać, że farba odpadła na krawędzi natarcia pomimo świeżego malowania, lub górne powierzchnie skrzydeł nie zostały jeszcze odnowione. Na stateczniku, również czerwony, napis P.11a, brak logo PZL na stateczniku i widocznych informacji o masach. Szachownica na sterze kierunku zagruntowania. W tle, za ogonem samolotu P.11a, widać startujący, z podniesionym ogonem bombowiec PZL.37 Łoś.
Fotografia ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, opublikowana na podstawie licencji udzielonej Arma Hobby.
Widać intensywny połysk farby na kadłubie. Na przednim zastrzale skrzydła widać bardzo jasny ślad po zdemontowanej podstawie fotkaemu (3 paski). W kabinie siedzi mechanik, na wiatrochronie widoczny uchwyt do lusterka, ale samego lusterka nie widać. Kolektor wydechowy wygląda na nowy lub jest pomalowany, przy wylocie spalin widać dość wyraźne okopcenie, idące lekko do góry w kierunku goleni i zastrzału skrzydła. Widać bardzo jasne kwadraty szachownic na usterzeniu, oraz na kadłubie namalowane godło lub numer. Samolot bardzo wyróżnia się na tle trawy, ciemniejszym kolorem malowania, pomimo tego, ze jest dobrze oświetlony jasno święcącym słońcem.
Mamy do czynienia z bardzo ciekawą historią związaną z samolotem z numerem ewidencyjnym 7.20, ponieważ znane są zdjęcia wojenne tego samolotu uszkodzonego podczas przymusowego lądowania (prawdopodobnie 6 września 1939 r.) wykonane przez żołnierzy niemieckich. Maszyna ta wówczas nosiła numer policyjny „422-N”, a na kadłubie miała częściowo zamalowane godło 114 EM.
Zamiast zakończenia
Czy analiza rewelacyjnych zdjęć Henryka Poddębskiego udzieliła odpowiedzi na pytania postawione na początku artykułu? Zdjęcia na pewno powiększyły naszą wiedzę, ale jednocześnie kolejny raz potwierdziły ponadczasowość stwierdzenia Sokratesa „Wiem, że nic nie wiem”.
Jak pokazuje przykład samolotu P.11a z nr ewidencyjnym 7.20, zdjęcie to fotografia stanu i wyglądu danej maszyny w chwili wykonania jej fotografii. Mam nadzieję, że przynajmniej przekonam Szanownych Czytelników, że tak rozpowszechnione wśród modelarzy wizje „jedenastek” w pełnej liberii oznaczeń eksploatacyjnych i znaków firmowych są raczej nierealistyczne – tak mogły wyglądać jedynie przez chwilę, gdy opuszczały fabrykę po odbiorze komisji wojskowej. Nie chodzi mi tu oczywiście o same ślady eksploatacji, chociaż materiał Poddębskiego daje też ciekawy przyczynek do tego jak owe ślady wyglądały na P.11.
Przemalowania P.11c
Mówiąc o przemalowaniach, należy pamiętać, że warstwę farby w samolotach metalowych odnawiano wówczas w warunkach normalnej eksploatacji co 2-3 lata, czyli większość „jedenastek” do września 1939 r. przeszła co najmniej jedno przemalowanie i nie odtwarzano wówczas wszystkich oryginalnych elementów malowania fabrycznego. Uważny obserwator, jeśli dysponuje dobrej jakości zdjęciami, stwierdzi, że już na zdjęciach „jedenastek” z 1937 r. trudno dopatrzeć się logo PZL, które poza bardzo nielicznymi przypadkami nie było odmalowywane (podobnie jak napisy eksploatacyjne) na remontowanych płatowcach.
Myślę, że omawiane fotografie wywołują również refleksję odnośnie matowości farb wykorzystywanych w polskim lotnictwie. Większość farb nitrocelulozowych wykorzystywanych do malowania polskich samolotów wojskowych miała dość duże własności refleksyjne – co widać na umytych i przygotowanych do defilady samolotach. Dopiero pod koniec lat 30-tych dopracowano w Polsce na tyle trwałe i stabilne farby, które nazwalibyśmy dzisiaj „półmatowymi” – znalazły one zastosowanie przy produkcji PZL.23 oraz PZL.37.
Numery policyjne na P.11c
Od wielu lat słyszę również o poszukiwaniach cudownych formuł, które pozwoliłyby określać numery policyjne pod skrzydłami polskich samolotów w 1939 r. O ile w niektórych pułkach lotniczych np. toruńskim, czy też poznańskim sprawa wydaje się nieco prostsza, co nie znaczy że wiadoma, to w przypadku 1 PL, „recepta”, którą kiedyś słyszałem – „dodawali jedynkę na przodzie”, bardzo szybko zdezaktualizowała. Albo „bałagan” był zamierzony, albo zasady zmiany numerów policyjnych były dużo bardziej skomplikowane i odkrycie wymaga być może umysłów na miarę naszych kryptologów, którzy złamali szyfr Enigmy. To nieprawdopodobne jak wiele informacji zawierają zdjęcia Henryka Poddębskiego, jeśli uważnej analizie poddamy ich drugi i trzeci plan.
Kolory kamuflażu P.11c
No i wreszcie na sam koniec – kolor. Pomimo wielkiego postępu w dziedzinie uczących się algorytmów komputerowych, które pozwalają „koloryzować” stare fotografie – jestem zdecydowanym przeciwnikiem bezrefleksyjnego stosowania tego rodzaju metod. Koloryzacja musi być poparta dogłębną znajomością stosowanych wówczas farb i barwników oraz zastosowanych w konkretnym przypadku materiałów fotograficznych. No cóż, zdjęcia Henryka Poddębskiego są czarno-białe, więc wnioski związane z przypuszczalną kolorystyką samolotów moim zdaniem powinny być oparte o historyczne próbniki kolorów firm, które produkowały farby na rzecz lotnictwa, skonfrontowane z wynikami badań zachowanych do dnia dzisiejszego szczątków polskich samolotów. I właśnie ten ostatni temat zostanie omówiony w jednym z kolejnych artykułów na blogu Arma Hobby.
Autor składa podziękowania:
Dyrektorowi Muzeum II Wojny Światowej dr. Karolowi Nawrockiemu, dzięki któremu możemy na blogu Arma Hobby zaprezentować wybór kilku najciekawszych naszym zdaniem fotografii Henryka Poddębskiego ze zbiorów Muzeum;
oraz Wojciechowi Woźniakowskiemu, za pomoc udzieloną w pracy nad analizą tych historycznych kadrów.
Zobacz jeszcze:
- Modele samolotu PZL P.11c w skali 1/72 i 1/48 w sklepie Arma Hobby link
Uskrzydlone Salamandry cz.1 – godło 112 Eskadry Myśliwskiej w 1939 r.
Inżynier lotnictwa nie pracujący w wyuczonym zawodzie, ale historia polskiego lotnictwa 1918-1945 – jego maszyn i ludzi jest jego największą życiową pasją. Tropi zapomniane historie polskiego lotnictwa, pomaga w ustaleniu losów lotników oraz współpracuje przy identyfikacji polskich samolotów podczas wykopalisk archeologicznych. Autor/współautor książek, artykułów m.in. Polish Fighter Colours 1939-1947 vol. 1.
This post is also available in: English
Czy wiadomo z jakim nr bocznym P.11c (jeśli takowy był w ogóle) leciał i został zestrzelony nad Kłajem ppor. pil. Wacław Król? https://www.kulturawlesie.pl/wp-content/uploads/2021/karty/Klaj-08-895.pdf?fbclid=IwY2xjawFKQcdleHRuA2FlbQIxMAABHV7xO3BVXmX9zQey_Z0nwuRn-dM-ku2C7Z0-C2l3rfjC_I1UpRmnYaICkQ_aem_H9f627ZoFAuK8eBEqF0zqA
Sam Wacław Król pisze w relacji (kilkukrotnie, konsekwentnie) że leciał na „jedynce”, ale nie wszystkie relacje spisywane po latach są precyzyjne. Ten sam Wacław Król twierdził, że „do Rumunii przeleciał na dwójce” – tej, która jest w krakowskim Muzeum, a wiemy, że to niemożliwe, „krakowska” nigdy w Rumunii nie była a numer maszyny na której Król do Rumunii przeleciał jest znany (i inny).
Więcej chyba o oznaczeniach tej spod Kłaja nie wiadomo.
Zobaczcie: https://cyfrowa.tvp.pl/video/wynalazki-i-konstrukcje,skrzydla-16041977,58753575
Henryk Poddębski…tak się złożyło, że mam trzy jego fotografie- dwa razy 7TP dwuwieżowy w Rembertowie na poligonie i jedno słynne {Pluton szwoleżerów-zjeżdżają po stoku). Pewno jak je dostałem (1967,68?) to dostałbym i inne….ale jego wnuk dał mi tylko te trzy. Co do kolorów-w pełni zgadzam sie z tezą, że barwy rozpatrujemy opierając się o wiedzę o ówczesnych składnikach. Przemysł chemiczny dokonał znacznego postępu i to, co było kiedyś nie jest dziś używane w tej samej postaci. Może z wyjątkiem sadzy i niektórych soli metali-ołowiu, chromu, miedzi. Dyskusja rozwojowa…
Dyskusja bardzo rozwojowa. Staram się przenieść kwestie kolorów kamuflażu polskich samolotów z informacji w rodzaju „Pan X pamiętał, że były zielone” w obszar bardziej sprawdzalnych faktów. No cóż, nie ma również uniwersalnej odpowiedzi na kwestie dotyczące, zmiany koloru pod wpływem starzenia. Nadal uważam, że jesteśmy bliżej prawdy posługując się nawet uszkodzonymi fragmentami historycznych samolotów pokrytymi starymi farbami – niż ludzką pamięcią.
„Większość farb nitrocelulozowych wykorzystywanych do malowania polskich samolotów wojskowych miała dość duże własności refleksyjne – co widać na umytych i przygotowanych do defilady samolotach.” A może płatowce były „smarowane olejem”? Pamiętam z wojska praktykę „nabłyszczania” w taki sposób samochodów „żeby ładnie się błyszczały” 😀
Słynne malowanie trawy na zielono, jeszcze mi chodzi po głowie 🙂 Oleje ogólnie nie wpływały zbyt dobrze na ówczesne powłoki malarskie, podobnie jak benzyna. Normy nakazywały regularnie myć płatowiec ciepłą wodą z mydłem marsylskim (neutralne pH), spłukać i wytrzeć do sucha. Myślę, że w tym wypadku mamy do czynienia tylko z myciem. Natomiast samoloty na wystawy na pewno były specjalnie „strojone:, prawdopodobnie nie tylko myte, ale też i woskowane, opony czernione, napisy bielone itd.
Super materiał, proszę o więcej. Od lat próbuję dopasować do siebie szczątkowe informacje.
Dziękuję za dobre słowo. Jak Arma pozwoli 😉 to planujemy usiąść z Wojtkiem Woźniakowskim i zrobić zestawienie samolotów na zdjęciach Poddębskiego. Pytanie jak to zrobić, żeby to było czytelne i jednocześnie atrakcyjne na stronie www?
Sporządziłem taki plan sytuacyjny.
Celem oceny, chętnie Panu udostępnię swoje przemyślenia,
Panie Bogdanie chętnie porównamy ustalenia! Niestety nie ma dobrego pomysłu jak to przedstawić, bo oczywiście tabelkę wrzucić to nie problem, ale nie o to chodzi 🙂 mroguszmalpapocztakropkaonetkropkapl