Spośród wszystkich jednostek, które używały z wielkim sukcesem Wildcaty FM-2 największe sukcesy odniósł mieszany dywizjon VC-27 “The Saints” zaokrętowany na USS Savo Island. Uzyskawszy 61.5 zwycięstw powietrznych VC-27 stał się najskuteczniejszym pokładowym dywizjonem Wildcatów. Tylko jeden dywizjon US Navy zestrzelił więcej samolotów na Wildcatach. Był to dywizjon VF-5, który uzyskał siedemdziesiąt dziewięć zwycięstw na F4F-4, ale znaczna ich część była odniesiona podczas działań z lotniska Hendersona na Guadalcanalu w 1942 roku. Jeśli zaś chodzi o dywizjony, które latały na FM-2, to następny po VC-27 pod względem ilości zwycięstw dywizjon VF-26 strącił 31 samolotów japońskich, czyli połowę tego co VC-27. Czołowy pilot myśliwski VC-27 Ralph Elliott, Jr. zakończył wojnę jako najskuteczniejszy as US Navy latający na Wildcatach.
„Święci” ruszają do boju.
W maju 1943 roku sformowano kolejny dywizjon mieszany (Composite Squadron) US Navy o numerze VC-27. Była to jednostka przeznaczona do walki z pokładu małego lotniskowca eskortowego i miała w swoim składzie eskadrę bombową i eskadrę myśliwską. Po roku szkolenia na samolotach szkolnych SNJ4 i SNJ5, a potem na Avengerach i F4F-4 Wildcat, dywizjon otrzymał docelowy sprzęt w postaci 12 TBM-1C i 16 FM-2, po czym 7 lipca 1944 zaokrętował się na lotniskowcu CVE-89 USS Takanis Bay. Od dnia zwodowania USS Takanis Bay służył jako „wycieczkowiec” i jego jedynym zadaniem było podwożenie całych dywizjonów US NAVY ze Stanów Zjednoczonych do rejonów operacyjnych, a w drodze powrotnej zabieranie do domu dywizjonów wycofywanych na odpoczynek. Wkrótce marynarze zaczęli go nazywać „latającym dywanem”. Tym razem Takanis Bay wziął kurs na Pearl Harbor. Podczas podróży załoga VC-27 postanowiła przyjąć nazwę „Święci” („The Saints”) na cześć bohatera popularnych powieści Leslie Charterisa. Starsi z czytelników zapewne pamiętają wyświetlany dawno temu w polskiej telewizji serial z Rogerem Moore nakręcony na ich kanwie. Sam Leslie Charteris udzielił pisemnej zgody na wykorzystanie wizerunku „Świętego” w pełnym otuchy liście do lotników z VC-27. Po przybyciu do Pearl Harbor i tygodniu kolejnego treningu na Oahu „Święci” przenieśli się ostatecznie 7 sierpnia 1944 na nowy lotniskowiec USS Savo Island. Był to dwudziesty czwarty z serii pięćdziesięciu lotniskowców eskortowych klasy Casablanca. Po kolejnym tygodniu dogrywania załóg Savo Island wyruszył na zachód biorąc kurs na obszar wojenny centralnego Pacyfiku. Wśród pilotów żegnających Hawaje był główny bohater tej opowieści Ralph Elliot Jr.
Ralph Elliott, Jr.
Ralph Earle Elliott, Jr. urodził się 22 sierpnia 1920 w Saint Louis, Missouri. Rozpoczął studia księgowe w 1938 roku, ale w lutym 1941 roku został zaciągnięty do Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych jako kadet lotniczy, a osiem miesięcy później został mianowany chorążym. Od grudnia 1941 roku służył jako instruktor w Naval Air Base Corpus Christi w Neuaces County w Teksasie i najczęściej latał jako instruktor na samolotach SNJ. W październiku 1943 roku został awansowany na porucznika i przydzielony do eskadry myśliwskiej VC-27. Po zaokrętowaniu na USS Savo Island przeszedł cały szlak bojowy tej jednostki od Peleliu, po długą i intensywną kampanię filipińską. Latając na Wildcatach FM-2 Zestrzelił 9,5 samolotów japońskich, przeżył wojnę i pozostał w US Navy dowodząc dywizjonami myśliwskimi VF-173 i VF-174. Pod koniec kariery pełnił funkcje sztabowe na USS Independence. W 1963 roku przeszedł na emeryturę na której żył szczęśliwie jeszcze 43 lata. Zmarł 4 grudnia 2006 roku.
Peleliu
Pierwszą bitwą „Świętych” było wsparcie krwawej inwazji Marines na Peleliu. Od 12 września Avengery VC-27 rozpoczęły bombardowanie i ataki rakietowe na instalacje japońskie na wyspie. Wobec braku jakiegokolwiek przeciwdziałania japońskiego lotnictwa eskadra FM-2 dołączyła do kolegów z eskadry bombowej i ruszyła do ostrzeliwania plaż. Wkrótce okazało się, że na Peleliu po prostu nie ma żadnych samolotów wroga i Wildcaty zaczęły zabierać bomby. Ataki na cele naziemne i na żeglugę wokół wyspy potrwały do 27 września, kiedy to wyspa została uznana za zabezpieczoną, choć dobrze ukryte resztki garnizonu Peleliu próbowały się bronić aż do końca października.
Filipiny
Na początku października 1944 USS Savo Island skierowano na południowo zachodni Pacyfik, gdzie dołączył on do wielkich sił amerykańskich przygotowujących się do inwazji w Filipinach. 16 października Avengery z VC-27 rozpoczęły ataki na japońskie pozycje nad Zatoką Leyte. I tu lotnictwo japońskie było praktycznie nieobecne. Tak więc pod Wildcaty po raz kolejny podwieszono bomby i skierowano do ataków na cele naziemne, głównie na wrogie lotniska w Tacloban, Ormoc, Dulag i San Pablo.
USS Savo Island (CVE-78) sfotografowany 3 stycznia 1945 z pokładu USS West Virginia podczas wpływania na Morze Sulu. Zdjęcie: United States National Archives and Records Administration, Photo No. 80-G-301851, via C. Lee Johnson, (usndazzle.com).
Bitwa w Zatoce Leyte.
24 października 1944 dywizjon VC-27 po raz pierwszy starł się z samolotami wroga. Był to pierwszy dzień bitwy, którą później uznano za największą w historii wojen morskich – Bitwy o Zatokę Leyte. Bitwa ta była wynikiem próby zniszczenia amerykańskiej floty inwazyjnej przez wciąż potężną japońską marynarkę wojenną. Okręty wschodzącego słońca miały być wspierane działaniami połączonych sił lotnictwa marynarki wojennej i armii, które zdążyły już ściągnąć na zagrożone przez Amerykanów Filipiny. Japończycy planowali odciąć linie zaopatrzenia, co odizolowałyby amerykańskie jednostki na przyczółkach Leyte, umożliwiając japońskiej armii odparcie inwazji już na samym jej początku.
Rankiem tego dnia jeden z Avengerów został zaatakowany przez parę myśliwców Ki-43 „Oscar”, ale jeden z japońskich myśliwców został zestrzelony przez strzelca pokładowego, a drugi szybko wycofał się z walki. Nieco później klucz czterech FM-2 prowadzony przez Ralpha Elliotta starł się z czterema Ki-43, ale Japończycy się wycofali, a obciążone dodatkowymi zbiornikami Wildcaty nie dały rady ich dogonić. Oczom czterech pilotów US Navy ukazała się jednak formacja bombowców Yokosuka P1Y „Frances”, która leciała w kierunku zacumowanej w Zatoce grupie okrętów desantowych. Amerykanie mieli przewagę wysokości i runęli ku wrogiej formacji, która zaczęła zniżać się biorąc na celowniki amerykańskie okręty. Szybko stało się jasne, że to atak kamikaze! Ralph Elliot zestrzelił jeden po drugim dwa bombowce i zaczął przymierzać się do trzeciego, ale było już za późno. Japońska załoga zdołała wbić się w jeden z okrętów desantowych LST. Elliott wyrwał w bok, zaatakował inne bombowce lecące z tyłu formacji i zestrzelił dwie kolejne maszyny. Łącznie Amerykanie zestrzelili siedem bombowców Yokosuka. Na tym dzień się nie skończył. Inny klucz Wildcatów z VC-27 starł się jeszcze z formacją Zer próbujących przechwycić wyprawę Avengerów i zgłosił zestrzelenie dziewięciu z nich. Po powrocie zweryfikowano raporty i uznano zestrzelenie tego dnia w sumie czternastu samolotów japońskich przy stracie jednego Wildcata. Nie został on jednak zestrzelony przez wroga. Jego pilot chorąży Ralph Mayhew roztrzaskał się o taflę oceanu podczas nieudanej próby wykonania beczki zwycięstwa tuż nad pokładem Savo Island.
Bitwa przy wyspie Samar
Nazajutrz, 25 października, bitwa o Zatokę Leyte weszła w kulminacyjną fazę. Straceńczy zespół japoński admirała Ozawy, tzw. „Zespół Północny”, wywabił główne siły amerykańskie admirała Halseya z lotniskowcami liniowymi na północ od Filipin. Lotniskowce eskortowe pozostały w Zatoce Leyte, aby wspierać siły inwazyjne i to one stały się głównym celem głównego zespołu uderzeniowego marynarki japońskiej, czyli „Zespołu Centralnego” admirała Kurity z czterema pancernikami, sześcioma ciężkimi krążownikami, dwoma lekkimi krążownikami i jedenastoma niszczycielami. Mimo zaskoczenia lotniskowce eskortowe zdołały odeprzeć atak wroga w zaskakująco sprawny sposób. Bitwa ta, zwana Bitwą koło wyspy Samar, została opisana w artykule o lotniskowcu Gambier Bay.
Głównym błędem Japończyków było to, że atak „Zespołu Centralnego” nie był skoordynowany z działaniami lotnictwa japońskiego. To ostatnie wkroczyło do akcji, gdy bitwa była już w zasadzie rozstrzygnięta. Po południu na lotniskowce eskortowe US Navy wysłano formację Aichi D3A „Val”. Bombowce marynarki były osłaniane przez eskadrę Ki-44 „Tojo” lotnictwa armii. Formacja natknęła się jednak na patrol „Świętych” dowodzony przez Ralpha Elliotta. W zażartej walce piloci Wildcatów zmasakrowali japońską eskortę zgłaszając zestrzelenie ośmiu Ki-44. Sam Ralph Elliott zgłosił zestrzelenie trzech „Tojo”, z których po powrocie dwa uznano za zwycięstwa pewne, a jedno za prawdopodobne. Zagłada eskadry myśliwskiej spowodowała rejteradę Aichi „Val”, które zrzuciły bomby do morza i zawróciły do bazy. Amerykanie stracili tylko jednego pilota zaginionego w walce, ale Wildcaty były tak postrzelane, że aż pięć z nich spisano potem na straty.
Ki-44 Tojo lotnictwa armii japońskiej, osiem takich samolotów zestrzelili piloci CV-27 w Bitwie koło Wyspy Samar, zdjęcie Wikipedia.
Po wycofaniu się „Zespołu Centralnego” walki w Zatoce Leyte trwały jeszcze do 26 października. Klęska floty japońskiej spowodowała zmianę taktyki. Na siły inwazyjne zaczęto rzucać fale kamikaze. Jednemu z samobójców udało się zatopić lotniskowiec eskortowy USS St. Lo. Eskadra myśliwska VC-27 próbowała powstrzymywać japońskie ataki, ale miała ona stosunkowo niewiele sprawnych samolotów. W jednym z lotów patrolowych Ralph Elliott uszkodził japońskie Zero, ale potem zredukowano to zgłoszenie do uszkodzenia zespołowego.
27 października Wildcaty „Świętych” wykonały kilka patroli nad okrętami desantowymi. Ralph Elliott brał udział w dwóch z nich i udało mu się zestrzelić jednego Aichi D3A „Val”. Nazajutrz na USS Savo Island dostarczono kontyngent nowych samolotów, dzięki czemu VC-27 odzyskał pełnię sił. 29 października Elliott wykonał ostatni lot nad Zatoką Leyte. 2 listopada cały dywizjon przeleciał na wyspę Ponam będącą jedną z Wysp Admiralicji, gdzie odpoczywał odbywając loty treningowe aż do 19 listopada. W tym dniu „Święci” wrócili na USS Savo Island, ale przez prawie miesiąc ich aktywność ograniczała się do nudnych lotów patrolowych.
Walki o Mindoro i Luzon
15 grudnia 1944 VC-27 ruszył do boju ponownie. Tym razem dywizjon wspierał inwazję na wyspę Mindoro – jedną z kolejnych odzyskiwanych wysp filipińskich stojących na drodze do tej najważniejszej – Luzonu. Tego dnia Ralph Elliott Jr uzyskał swoje kolejne zwycięstwo zestrzeliwując nad Morzem Sulu jednego Ki-43 „Oscar”. USS Savo Island wspierał walki o Mindoro jedynie przez dwa dni, aby 17 grudnia wycofać się w rejon wyspy Manus.
Personel VC-27, zdjęcie dzięki uprzejmości www.philcrowther.com
Inwazja na Luzon miała rozpocząć się 9 stycznia 1945 roku, ale jak zwykle US Navy rozpoczęła zmiękczanie obrony japońskiej parę dni wcześniej. Jako miejsce inwazji wybrano nie wybrzeże południowe od strony zdobytej wyspy Mindoro, ale wcinającą się w brzegi Luzonu od zachodu Zatokę Lingayen. Tym razem dla „Świętych” nie była to przeprawa lekka, gdyż Japończycy zgromadzili na Luzonie poważne siły lotnicze próbując po raz ostatni obronić swoje posiadłości w Filipinach. W walkach powietrznych nad Zatoką Lingayen piloci FM-2 z VC-27 zgłosili co prawda zestrzelenie 25 nieprzyjacielskich samolotów, ale poniesione straty były poważne. Aż osiem Wildcatów i pięć Avengerów zostało utraconych. W tej fazie kampanii filipińskiej, 5 stycznia 1945, Ralph Elliott zestrzelił jednego B6N „Jill” indywidualnie oraz dwa samoloty zespołowo (0.5 Ki-61 „Tony” i 0.5 J2M „Jack”). Tym samym jego konto zwycięstw wzrosło do 9.5 pewnych zestrzeleń.
Po wylądowaniu sił inwazyjnych 9 stycznia walki w powietrzu osłabły. Odtąd „Święci” skupiali się głównie na atakach na celach naziemnych. Mimo że zagrożenie ze strony japońskich myśliwców już w zasadzie minęło, to Elliot omal nie zginął przypadkowo 10 stycznia 1945 roku. Hak podkadłubowy w pilotowanym przez niego FM-2 zaciął się i Elliott „przestrzelił” przy lądowaniu pokład USS Savo Island. Udało mu się na szczęście wodować zaraz za nim. Z oceanu wyłowił go niszczyciel USS Abbott.
Dramatyczne lądowanie FM-2 BuNo55476/52 na pokładzie lotniskowca USS Savo Island 10 stycznia 1945. Widoczna strzała przeszywająca numer samolotu na usterzeniu, oznaczenie rozpoznawcze lotniskowca. Zdjęcie US Navy.
Drugiego lutego „Święci” opuścili pokład USS Savo Island i przelecieli na nowo przygotowane lotnisko na wyspie Samar, skąd zaokrętowali się na statek transportowy, który zawiózł ich z powrotem do Stanów. Pierwsza tura bojowa VC-27 zakończyła się.
W USA dywizjon VC-27 rozwiązano, ale już w marcu 1945 powołano go do życia ponownie. Jego dowódcą został nie kto inny jak Ralph Elliott Jr. „Świętych” uzbrojono w nowe FM-2 i TBM-3, i zaczęto przygotowywać do planowanej inwazji na Japonię. Jak wiadomo bomby atomowe zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki doprowadziły do szybszej kapitulacji Japonii. VC-27 nie wrócił więc już do walki.
Ralph Elliot Jr dożył sędziwego wieku osiemdziesięciu sześciu lat i zmarł 4 grudnia 2006. Jego walki w kampanii filipińskiej uczyniły go najskuteczniejszym asem US Navy walczącym na Wildcatach. Dywizjon VC-27 z 61.5 zwycięstwami powietrznymi okazał się być najskuteczniejszą jednostką Wildcatów w US Navy walczącą na lotniskowcu. I to wszystko w czasach, gdy wydawało się, że kariera Wildcatów jako myśliwców pokładowych była dawno zakończona.
Samolot Ralpha Elliotta Jr.
Podczas walk w kampanii filipińskiej VC-27 używał FM-2 i TBM-1C w standardowych malowaniach marynarki z tego okresu. Avengery nosiły kamuflaż trzykolorowy (granatowo / niebiesko / biały), a Wildcaty były pomalowane całkowicie na granatowy Glossy Sea Blue. Co ciekawe FM-2 były produkowane przez Eastern Aircraft i miały klasyczne znaki przynależności państwowej w postaci białych gwiazd i pasów na granatowym (Insignia Blue) polu, w przeciwieństwie do samolotów Grummana, które na granatowym kamuflażu miały uproszczone znaki malowane tylko kolorem białym. Inną charakterystyczną cechą znaków było to, że gwiazdy i pasy na górnym lewym skrzydle miały kolor jasnoszary zamiast białego. Było to swoiste oznakowanie niskiej widoczności stosowane na wszystkich granatowych myśliwcach US Navy. Samoloty „Świętych” nosiły małe białe numery indywidualne, prawdopodobnie zawsze dwucyfrowe, na statecznikach pionowych i bokach osłony silnika. Na statecznikach numery były „przeszyte” białą skośną strzałą, która była elementem szybkiej identyfikacji dywizjonu VC-27.
FM-2 „Baldy”, samolot Ralpha Elliota Jr. z oznaczeniami dziewięciu zestrzeleń, VC-27, USS Savo Island, 1944/45. Malował Zbyszek Malicki.
Według relacji lotników z VC-27 w dywizjonie „Świętych” istniała praktyka przydzielania przynajmniej niektórym pilotom osobistych samolotów. Ralph Elliott Jr był jednym z nich i posiadał „osobistą” maszynę. Stan maszyn w dywizjonie zmieniał się w czasie tury bojowej parokrotnie i zapewne Ralph Elliott miał w różnych okresach różne Wildcaty. Jego numerem indywidualnym była „trzydziestka piątka”, przynajmniej pod koniec kampanii.
Ralph Elliot Jr w kokpicie swojego FM-2 #35 „Baldy”. Zdjęcie: www.philcrowther.com.
Znane jest jedno zdjęcie FM-2 z numerem 35 i błyskawicą na stateczniku, z albumu „Battle baby…” (zdjęcie po lewej, pełne dane publikacji znajdziesz na końcu artykułu). Samolot wyhamował na pokładzie USS Savo Island opierając się na nosie i trudno dostrzec, czy na osłonie silnika numer 35 był opatrzony strzałką czy nie. W każdym razie poza statecznikiem i osłoną silnika nie miał jakichkolwiek innych oznaczeń. Możliwe, że był to wcześniejszy FM-2 Elliotta. Bardziej znany jest jednak jego ostatni bojowy samolot z dziewięcioma japońskimi flagami pod wiatrochronem. Nad zwycięstwami namalowane było białe stylizowane imię „Baldy”. Tak wabił się ulubiony owczarek niemiecki brata Ralpha Elliotta. Wildcat ten miał małą białą błyskawicę przeszywającą numer 35 na osłonie silnika. Nie wiadomo, skąd wzięło się to oznaczenie. Na wszystkich innych znanych Wildcatach błyskawice były tylko na statecznikach. Albo było to indywidualne oznaczenie Elliotta, albo ostatnia zmiana samolotów na USS Savo Island miała błyskawice również na osłonach silnika, albo wreszcie samolot Elliotta ozdobiono strzałką do sesji zdjęciowej.
Według relacji oficera uzbrojenia VC-27 Forresta Glasgowa Wildcaty „Świętych” miały kilka charakterystycznych cech. I tak, śmigło „Baldiego” nie miało opływowego kołpaka. Kołpaków nie miały też najprawdopodobniej koła podwozia głównego. W miejsce klasycznego okrągłego zagłówka na płycie pancernej „Baldy” miał już zamontowany mniejszy zagłówek w kształcie prostokąta. Wydaje się też, że FM-2 Elliotta miał małe kółko ogonowe typowe dla pokładowych Wildcatów, a jego goleń była pozbawiona blaszanej osłony. Glasgow wspominał też, że Wildcaty VC-27 miały też podwieszenia pod rakiety, ale mogło to dotyczyć partii bardzo późnych FM-2, które „Święci” otrzymali w trakcie przygotowań do inwazji na Japonię w 1945 roku.
Mogą Cię zainteresować:
- VC-27 „The Saints”
- Ralph Elliott Jr i “Święci”
- “Battle baby: a pictorial history of the escort Carrier U.S.S. Savo Island (CVE-78)”, William D. Anderson, US Navy 1946.”
- „Composite Squadron VC-27 United States Navy the Saints” – manuskrypt, Bob Jackson.
Model FM-2 Wildcat z oznaczeniami Lt. Ralpha Elliota Jr. oraz inne modele w sklepie modelarskim Arma Hobby link.
Zapalony modelarz od dziecięcych lat. Interesuje się głównie lotnictwem z czasów pierwszej i drugiej wojen światowych. Zrobił około sto modeli, napisał parę książek i kilkadziesiąt artykułów.
Poza modelarstwem pasjonuje go historia, nie tylko ta najnowsza, ale i bardzo odległa. Uwielbia czytać publicystykę, książki naukowe i powieści science fiction. Cały czas zrzędzi, że doba powinna mieć 50 godzin i zmusza się, żeby iść spać.
This post is also available in: English