Jeden z najbardziej znanych Jaków-1b to niespodziewany prezent, jaki trafił się majorowi Borysowi Nikołajewiczowi Jeriominowi. Otrzymał go jakby w imieniu lotników walczących pod Stalingradem. Jednak pilot ten wyróżnił się już we wcześniejszych walkach. Zobacz jego historię.
Borys Jeriomin – w siedmiu przeciw dwudziestu pięciu
Podczas walk nad Stalingradem, Borys Jeriomin był już zasłużonym pilotem. Sławę zdobył 9 marca 1942 na południe od Charkowa, kiedy umiejętnym manewrem wprowadził siódemkę samolotów Jak-1 z 296 IAP (Istriebitielnyj Aviacjonnyj Połk – Pułk Lotnictwa Myśliwskiego) do ataku na 25 samolotów, wyprawę sześciu bombowców Ju-87 Stuka i jednego Ju-88 wraz z 12 Me-109F z bombami i w eskorcie sześciu Me-109F. Trudność sprawiło mu skryte podejście do szyku bombowców, ale zdołał przeprowadzić to bezbłędnie. Wchodząc do starcia z przeważającymi siłami wroga sowieccy piloci dokonali niemożliwego. Bombowce zrzuciły przedwcześnie bomby i rozpoczęły ucieczkę do ziemi. Walka z wysokości 2000 metrów przeniosła się na minimalny pułap 50 metrów. W czasie krótkiej walki Rosjanie zestrzelili siedem maszyn, rozpraszając wyprawę przed jej dojściem do celu. Zwycięstwa zostały potwierdzone przez wojska lądowe, znaleziono siedem rozbitych samolotów. Sprawa odbiła się szerokim echem w prasie sowieckiej i była dobrze spopularyzowana przez propagandę wojenną. Dziewięć dni po tej walce pułk przemianowano na 73 Gwardyjski Pułk Lotnictwa Myśliwskiego (73GwIAP). Po walce dowódca lotnictwa Frontu Południowo-Zachodniego, gen. F.J. Fałaliejew zaproponował wnioskowanie o Tytuł Bohatera Związku Sowieckiego dla prowadzącego atak Jeriomina. Ten zdecydowanie odmówił: „wszyscy walczyliśmy tak samo”. Tytuł BZS został przyznany pilotowi dopiero po 48 latach, w 1990 roku. Sam wychował on 15 pilotów uhonorowanych tym zaszczytem.
Siedmiu bohaterów walki 9 marca 1942, od prawej Baranow, Jeriomin, Dawidow, Zaprjagajew, Martynow, Sołomatin, Skotnoj. W tle samolot Jeriomina: Jak-1 nr 23 z czerwonym kołpakiem i nartami. zdjęcie propagandowe via Antologia Jak
Lotnicza droga Borysa Jeriomina
Borys Nikołajewicz rozpoczął swoją karierę lotniczą już w roku 1932, kiedy wstąpił do szkoły mechaniczno-lotniczej. Wziął udział w pierwszych walkach z Japończykami, na jeziorem Chasan w 1938 roku, gdzie służył jako mechanik w lotnictwie bombowym. Następnie został przeszkolony na pilota myśliwskiego w Kaczyńskiej Szkole Pilotów. Na froncie niemieckim Jeriomin służył od początku wojny. Szlak bojowy rozpoczął w rejonie Odessy latając na myśliwcu I-16 w 160 Rezerwowym IAP przeformowanym następnie w regularny 296 IAP. Na początku 1942 roku, w czasie słynnej walki „7 do 25” latał na białym Jak-1 nr 23, z czerwonym kołpakiem, i z podwoziem na nartach. We wrześniu nad Stalingradem jego maszyną był już Jak-7B, w czarno-zielonym kamuflażu, z białym kołpakiem i z zamalowanym numerem taktycznym.
W październiku 1942 został przeniesiony do 9 GwIAP na stanowisko dowódcy eskadry. Nie zagrzał tam długo miejsca, bo już w listopadzie trafił jako dowódca do 273 IAP, przemianowanego w tym samym miesiącu na 31 GwIAP. Nie minął miesiąc służby w jednostce gwardyjskiej, kiedy otrzymał wezwanie do rodzinnego Saratowa. Miał odebrać dla siebie specjalny samolot!
Tabela: Lista znanych zwycięstw powietrznych Borysa Nikołajewicza Jeriomina. Zawiera połączone dane zamieszczone w różnych źródłach. Suma zwycięstw zamieszczonych w tabeli różni się od podawanej w jego biografiach: 23 zwycięstwa, 8 indywidualnych i 15 grupowych. Same źródła podają w wątpliwość dotyczące zestrzeleń (na Jak-1b miał uzyskać 5 lub 7 zwycięstw).
296 IAP/73GwIAP | ||
4 marca 1942 r. | Ju-88 (w grupie) i dwa Me-109 | Kiseli – Szebelinka |
9 marca 1942 r. | Me-109 (w grupie) | Kiseli |
10 marca 1942 r. | Me-110 (w grupie) | Nikołajewka |
15 maja 1942 r. | Me-109 (w grupie) | Michajłowo |
16 maja 1942 r. | Ju-88 (w grupie) | Lichaczewo |
17 maja 1942 r. | Ju-88 (w grupie) | Łozowenka |
31 maja 1942 r. | Ju-88 | Gurjewka |
5 czerwca 1942 r. | Me-109 | rejon Stalingradu |
10 czerwca 1942 r. | Me-109 i Ju-87 | Bulacelowka |
23 lipca 1942 r. | Ju-88 (w grupie) | Kosokliuczanski |
27 lipca 1942 r. | Me-109 | Illarionowski |
24 sierpnia 1942 r. | Me-109 | południowo-zachodnia Erzówka |
31 GwIAP | ||
styczeń 1943 | Ju-52 | Żytowo |
luty 1943 | Me-109 | Kotielnikowo |
luty 1943 | Ju-87 | Manycz |
marzec 1943 | Ju-88 | Batajsk |
marzec 1943 | Fw-189 (w parze) | Woroszyłowgrad |
16 maja 1943 | Me-109 (w parze) | rejon Krasnopolski |
Dowództwo 6 GwIAD | ||
10 kwietnia 1944 r. | Me-109 | Kirk – Iszun |
. .
Bitwa Stalingradzka – na ziemi i w powietrzu
Ju-87 Stuka bombardują Stalingrad, 2 października 1942, Zdjęcie Bunesarchiv
Pisząc o tej bitwie, trudno przecenić znaczenie walk o Stalingrad. Zdobycie miasta i przecięcie szlaku transportowego wzdłuż Wołgi mogło być gwoździem do trumny Związku Sowieckiego. Dzień za dniem piechota, artyleria i broń pancerna przeciwników zwalczały się na ruinach miasta. W upale i mrozie, głodując – nikt nie odpuszczał. Ważnym, a mniej znanym wątkiem walk były zmagania powietrzne. Pierwsza ich faza, od sierpnia 1942 to obrona pozycji przed Luftwaffe. Aby zminimalizować straty związane z nalotami Rosjanie zastosowali specjalne taktyki. Np. Utrzymywali swoje pozycje najbliżej stanowisk niemieckich jak tylko było to możliwe. Utrudniało to wsparcie naziemne Luftwaffe i ostrzał artyleryjski. Przeciwnicy byli w ciągłym zwarciu. Ten styl walki Niemcy ochrzcili mianem „Rattenkrieg” – „Wojny Szczurów”. Zaopatrzenie czerwonoarmistów, dla uniknięcia strat, dostarczano przez Wołgę w nocy. Szybko do obrony miasta przed nalotami skoncentrowano lotnictwo myśliwskie. To nad Stalingradem zdobyła sobie sławę Lilia Litwiak. Jednym z walczących asów był major Borys Jeriomin. Pomimo oporu Armii Czerwonej Niemcom udało się uciszyć sowiecką artylerię i poważnie utrudnić zaopatrzenie przez rzekę. Po ponad dwóch miesiącach walk w mieście Niemcy praktycznie opanowali 90% jego powierzchni i wyszli na brzeg Wołgi.
Ju-52 podchodzi do lądowania w Stalingradzie, zima 1942/43, zdjęcie wikipedia
Druga faza operacji, rozpoczęta 19 listopada 1942 kontrofensywą rosyjską w gęstym śniegu i dopięta trzy dni później okrążeniem 6 Armii i elementów 4 Armii Pancernej pod Kałaczem, całkowicie odwróciła sytuację na froncie. Niemcy, pomimo okrążenia sądzili, opierając się na doświadczeniach zdobytych rok wcześniej pod Demjańskiem, że zdołają zaopatrzyć garnizon Stalingradu z powietrza. Dlatego dowództwo kazało bronić pozycji w mieście i zabroniło przebijać się z kotła. Tym razem Rosjanie byli lepiej przygotowani. Na trasie przelotów zaopatrzenia ustawiali baterie przeciwlotnicze. Wprowadzili do akcji myśliwce, które atakowały lecące Ju-52 i He-111 z zaopatrzeniem. Niemcy nigdy nie dostarczyli wymaganej dziennej porcji zaopatrzenia (500-700 ton). W najlepszym dniu udało się dostarczyć tylko 262 tony. Niemiecki system całkowicie zawiódł, przez blisko dwa i pół miesiąca okrążona Armia Paulusa umierała z głodu.
Pierwszy samolot kupiony przez Gołowatego
Historia samolotu podarowanego Jeriominowi jest bogata, zawiera wiele ciekawych wątków, trudno ocenić przebieg wydarzeń i oddzielić prawdę od propagandy wojennej. Ofiarodawca, Ferafont Pietrowicz Gołowatyj był pszczelarzem, członkiem Kołchozu „Stachanowiec” w gospodarstwie Stepnoj w Nowo-Pokrowskim rejonie, w Saratowskiej Obłasti. Był weteranem I wojny światowej, trzy razy odznaczonym „gieorgijewką” za służbę w Gwardii Carskiej. Potem wziął udział w rewolucji po stronie komunistów. W latach trzydziestych, podczas czystki dwa razy cudem uniknął zsyłki do GUŁagu. Kiedy jego dwaj synowie i trzej zięciowie poszli na wojnę, opiekował się dziewięcioma wnuczętami. Jako pszczelarz dobrze zarabiał na deficytowym miodzie. Kiedy członkowie kołchozu dyskutowali o składce na kolejny samolot dla WWS (Wojenno Wozdusznych Sił, Sił Powietrznych), wypominali Ferfontowi, że nic się nie dokłada, choć jest bogaty. Ferafont oznajmił, że chce kupić samolot samemu, za swoje oszczędności. Za 200 kg zebranego miodu uzyskał na rynku w Saratowie ok 100 000 rubli. Zakupiony samolot miał podarować najlepszemu pilotowi broniącemu Stalingradu. Najpierw wysłał list do Stalina, który przychylił się do pomysłu. Wtedy udał się do Saratowskiego Awiazowodu 292 (zakładu produkcji samolotów nr 292) i odbył rozmowę z jego dyrektorem I.S. Lewinem. Ten zdziwił się, że samolot kupuje tylko jedna osoba, ale nie odmówił, upewnił się tylko, że dowództwo lotnictwa nie ma zastrzeżeń do takiej transakcji. Otrzymał następującą odpowiedź:
„Rada Wojskowa Sił Powietrznych Armii Czerwonej serdecznie dziękuje FP Gołowatemu za jego patriotyczną inicjatywę. Prosimy o przekazanie pieniędzy na rzecz Gosbanku, na Fundusz Obrony. Kopię potwierdzenia wpłaty należy przekazać przedstawicielowi fabryki, wydzielić jeden z samolotów bojowych Jak-1, na którym napisać na kadłubie to, o co prosi kołchoźnik. ”
Dowódctwo 8 Armii Lotniczej Frontu Stalingradzkiego poleciło dowódcy 268 Dywizji Lotnictwa Myśliwskiego (268 IAD) wytypowanie pilota, któremu przydzielony zostanie samolot Gołowatego. Wybór padł na Jeriomina, który był zarówno znanym bohaterem walk powietrznych, rannym nad Stalingradem jak i byłym robotnikiem, tokarzem w Saratowie. Jego dodatkowym atutem było to, że walczył od początku wojny.
Jak-1b Jeriomina z napisem fundacyjnym Gołowatego, zdjęcie Antologia Jak
Jak wspomina dyrektor zakładu, I.S. Lewin, Gołowaty po załatwieniu formalności długo oglądał stojące w fabryce samoloty, w końcu wybrał jeden. Na lewej burcie samolotu namalowano napis: „Летчику Сталинградского фронта гвардии майору тов. Еремину от колхозника колхоза „Стахановец” тов. Головатова” – „Lotnikowi Frontu Stalingradzkiego majorowi gwardii tow. Jerieminowi od kołchoźnika kołchozu „Stachanowiec” tow. Gołowatowa”. Napis zawierał błąd w odmianie nazwiska Gołowaty, które zamieniono na podobnie brzmiące Gołowatow (Gołowatego i Gołowatowa wymawia się po rosyjsku bardzo podobnie). Także nazwisko Jeriomin zniekształcono na Jeriemin. Na prawej burcie namalowano skróconą wersję napisu, bez nazwiska pilota.
18 Grudnia 1942 roku Jeriomin wraz z inżynierem pułku, A. Kadomcewem i mechanikiem przybyli do Saratowa na prezentacje samolotu. Po oficjalnym powitaniu przez władze udał się na dziedziniec fabryki gdzie spotkał się z Gołowatym. Ten ucieszył się, że samolot przypadnie lotnikowi gwardii i podczas zwiedzania fabryki zadał mu kilka pytań służbę pilota. Prosty człowiek wraził zdziwienie, że Jeriomin nie gubi się w obsłudze licznych przyrządów pokładowych. Wizycie towarzyszyli przedstawiciele prasy i machina propagandowa rozpropagowała wydarzenie na cały kraj.
Schemat umieszczenia luku kamery AFA-I w samolocie Jeriomina. Na spodzie kadłuba za kabina panel z otworem dla obiektywu. Po prawej stronie kadłuba zainstalowany luk serwisowy kabiny. Rysunek: Marcin Ciepierski, Arma Hobby
Jak-1b Jeriomina w służbie frontowej
Po przybyciu do jednostki opiekę nad samolotem przejął mechanik 31 GwIAP, starszyj sierżant I. Zujew. Ponieważ obok zadań myśliwskich, pułk zajmował się także rozpoznaniem lotniczym, w tylnej części kadłuba za kabiną zainstalowano kamerę lotnicza AFA-I. W spodzie kadłuba umieszczono przeszklony otwór dla kamery a na prawej burcie zamieszczono zamykany otwór serwisowy. Samolot był pomalowany fabrycznie zmywalna farbą MK-7. Co ciekawe, pokryto nią także dolne powierzchnie samolotu, był cały biały! Pod farbą zmywalną znajdował się standardowy w tym okresie kamuflaż czarno-zielony: AMT-6 black i AMT-4 green, a na spodzie AMT-7 blue-grey. Po ustaniu rosyjskiej zimy farba MK-7 została zmyta, a napis fundacyjny namalowany ponownie, tym razem w kolorze białym. Możliwe, że kolor czarny, zgodnie z częsta praktyką zimy 42/43 nie został namalowany na samolocie i naniesiono go dopiero po zmyciu farby białej Gwiazdy dostały białe obwódki a na stateczniku umieszczono znak rozpoznawczy 31 GwIAP – dwa skośne czerwone pasy.
Profil barwny Jak-1b majora Borysa Jeriomina, 31 Gwardyjski Pułk Lotnictwa Myśliwskiego, grudzień 1942. Samolot pomalowany w całości biała farbą zmywalną MK-7, także na dolnych powierzchniach. Numer taktyczny „26” był najprawdopodobniej zamalowany później, kamera AFA-I nie została jeszcze zamontowana. Malował Zbyszek Malicki.
Nr samolotu – 26 – budzi pewne wątpliwości. Nie zgadza się z numerem seryjnym 08110 (w takim przypadku powinien być 08) i występuje tylko na jednym niewyraźnym zdjęciu. Być może został zamalowany w trakcie służby, lub nie było go wcale (jest pomyłką autorów ze strony „Antologia Jak”) Został on zamieszczony w kalkomanii modelu, ale jego użycie pozostawiamy do wyboru modelarza.
Dwa zdjęcia ze strony Antologia Jak. Zdjęcie po lewej z numerem 26 jest niewyraźne, prawdopodobnie przedstawia inny samolot. Zdjęcie po prawej, bez numeru taktycznego, ale z wyraźnym napisem fundacyjnym.
Jeriomin wykonał na tym samolocie 75 lotów bojowych, od 24 grudnia 1942 do 28 września 1943. Już w styczniu uzyskał pierwsze zestrzelenie, Ju-52, w pobliżu wsi Żutowo. Po dłuższej serii transportowiec „spuchł w powietrzu” jak opisał to Jeriomin. Eksplozja amunicji wiezionej dla garnizonu Stalingradu rozerwała maszynę i Jak-1b musiał gwałtownie odejść w bok, aby nie oberwać odłamkami.
Kolejne zwycięstwa uzyskał w lutym – Me-109 zestrzelił w obronie lotniska Kotielnikowo na południowy zachód od Stalingradu i następnie Ju-87 nad jeziorem Manycz na wschód od Rostowa. W marcu zestrzelił Ju-88 nad Batajskiem i odbył zwycięską walkę z Fw-189. Podczas powrotu z rozpoznania, lecąc w rejonie Woroszyłowgradu, Jeriomin zauważył ten charakterystyczny samolot nad linią frontu. Pełnił on funkcje obserwatora artylerii i był szczerze znienawidzony przez piechotę sowiecką. Kiedy tylko pilot Fw-189 zauważył Jaka, niezwłocznie zaczął uciekać na swoją stronę frontu, kryjąc się pod opiekę baterii plot. Jednak Jeriomin wraz ze skrzydłowym zdołali go trafić i zmusić do awaryjnego lądowania. Jeden z niemieckich lotników zginął reszta załogi była ranna i szybko ewakuowana przez wojska nieprzyjaciela.
Dwa zdjęcia pokazujące wyraźnie kolorystykę samolotu – jest cały biały, łącznie z dolnymi powierzchniami. Zdjęcia – Antologia Jak.
Trasa bojowa maszyny przeszła przez Stalingrad, Batajsk, Azow, Jejsk, Rostów, Taganrog, Mariupol, Nikopol, Kachowka, Askania-Nowa, Dżankoj i zakończyła się w Sewastopolu. W trakcie walk był on także używany przez innych pilotów jednostki. Z biegiem dni ulegał coraz większemu zużyciu. We wrześniu 1943 zaczęły się problemy z poszyciem sklejkowym. Samolot został wycofany z lotów bojowych 29 września. Po naprawach był wykorzystywany do szkolenia załóg. Po wyczerpaniu resursu Jak-1b został wycofany z latania 25 maja 1944 r. Tak wspominał to Borys Jeriomin:
„Pożegnałem się z moim samolotem bojowym. To było nieuniknione. Jak-1 Feraponta Pietrowicza Gołowatego przeszedł długi szlak bojowy, ze Stalingradu na Krym. Okazał się niezawodny, a to nie zdarza się często. Przeżył wiele z samolotów, które otrzymaliśmy pod koniec czterdziestego drugiego. Jednak intensywne walki i przeloty, stacjonowanie w warunkach polowych odegrały swoją niszczycielską rolę. Okładzina skrzydła zaczęła się wypaczać, w niektórych miejscach poszycie puchło. To stawało się coraz bardziej niebezpieczne, ponieważ w powietrzu, podczas przeciążeń walki manewrowej sklejka mogła zostać zerwana, a samolot stałby się niesterowny. Ten spracowany myśliwiec uczciwie wyrobił swój resurs. I osobiście nie mogłem go skreślić jak zwykłego samolotu. Dlatego złożyłem wiosek przed komisję złożoną z inżynierów 8. Armii Powietrznej i 6. dywizji lotniczej Gwardii o nadanie oficjalnego statusu samolotowi”.
Dwie strony samolotu, z dwoma różnymi napisami fundacyjnymi. Zdjęcie Antologia Jak.
Jak-1b Borysa Jeriomina wystawiony na placu Czernyszewskiego w Saratowie, lato 1944
Samolot na emeryturze
Po wycofaniu samolotu ze służby nie uległ on kasacji bądź zapomnieniu. Ferafont Gołowatyj niezwłocznie „kupił” Jeriominowi nowy samolot, Jak-3. O starą maszynę upomniało się także miasto Saratow. Dyrektorka Regionalnego Muzeum, M.P. Gołubiewa wystąpiła do Stalina o przekazanie samolotu. Ponieważ nie można go było przetransportować droga powietrzną, został spakowany i wysłany koleją. Podróż z Krymu do Saratowa trwała 21 dni. Nadzorowali ją mechanicy N. Jerszow i I. Kanawiczew. Samolot został wystawiony na placu N.G. Czernyszewskiego w centrum miasta, a następnie wystawiony w Regionalnym Muzeum Krajoznawczym w Saratowie. Wielokrotnie naprawiany i przemalowywany eksponat jest aktualnie wystawiony w Państwowym Muzeum Chwały Wojskowej w Saratowie (numer inwentarzowy SMK53).
Ferafont Gołowatyj i drugi samolot dla Jermionowa – Jak-3. Zdjęcie Antologia Jak.
Mogą Cię zainteresować:
- Antologia Jak (ros.: Антология Як) strona z dużym wyborem malowań samolotów Jak-1/3/7/9, w tym z samolotami Jeriomina link
- Model Jak-1b z oznaczeniami Jeriomina w sklepie modelarskim Arma Hobby tutaj
This post is also available in: English