Modelarz, który ma szczęście pracować w swoim hobby. Na co dzień osoba szara i niepozorna. Ożywia się dyskutując o modelarstwie, teoriach spiskowych, Wielkim Księstwie Litewskim i marketingu internetowym. Współwłaściciel Arma Hobby. Skleja figurki, samoloty i broń pancerną, głównie polonika i lotnictwo morskie.
Robi wrażenie. Gratuluje
mam cichą nadzieję że doczekam się tak wykonanego PZL W3 Sokoła…
Wojtek
31 lipca 2018 13:21
Kopiuj wklej z pwm:- taki niuans, którego trudno dopatrzeć się na renderach Army – płaszczyzna burty kadłuba dochodząc do skrzydła odginała się w jego kierunku jak np tu: https://www.airplane-pictures.net/photo … rricane-i/ , a nie „spadała” pionowo do styku ze skrzydłem – brak tego niuansu dostrzegli brytyjscy modelarze przy ocenach Hurricane’a Airfixa w 1/48, i zapewne byliby pod wrażeniem research’u Army, gdyby model to odzwierciedlał”.
Naprawdę nie jesteście w stanie przygotować porządnego projektu obejmującego skrzydło płócienne i metalowe oraz różne modyfikacje samolotu? Jak Jostein napisał, trzymacie się tej jednej ramki jak pijany płotu, a przecież płócienny Airfix ma sporo błędów i aż się prosi o lepszą opcję z prawidłowo zaprojektowanym skrzydłem.
Porządny projekt biznesowy obejmowałby komplet wersji RAF, od przedwojennych aż do Bitwy o Anglię plus Sea Hurricane I. Do tego maszyny polskie mające być dostarczone w 1939 i te używane w PSP. Samoloty belgijskie, francuskie, irlandzkie, jugosłowiańskie i radzieckie po stronie alianckiej oraz maszyny państw Osi – komplet maszyn fińskich, rumuńskie, japońskie, niemieckie i włoskie.
Z przemyślanego zainwestowania X złotych mielibyście z 10 pudełek różniących się zawartością bardziej, niż tylko napisem „Junior”, blaszką i kalkomanią. Mielibyście też opanowany temat Hurricane I / Sea Hurricane I, co byłoby dobrym punktem startowym do opracowania pozostałych wersji. Tymczasem może i zainwestujecie 60% kwoty X, ale tak naprawdę zrobicie tylko wycinek całej rodziny Hurricane I. Sensu żadnego to nie ma.
Dziękuję za spojrzenie z wewnątrz firm modelarskich. Niestety to dla nas nie ten etap. Jesteśmy za małą firmą aby ponosić koszty takich inwestycji i musimy koncentrować się na najbardziej rentownych wersjach.
A czy nie byłoby bardziej rentowne uzyskiwanie nowego zestawu jedynie przez wymianę jednej czy dwóch małych ramek? Tym bardziej, że Hurricane jest popularnym tematem i z pewnością rentownym przedsięwzięciem. A dodajmy, że pierwszy „polski” Hurricane, L2048, miał płat kryty płótnem, ale silnik Merlin III i śmigło deHavilland. Zaś, jak napisał Taki Jeden, zestaw Airfixa ma irytujące niedociągnięcia.
P.S. Zabrakło też u Was gondoli do wersji rozpoznawczej.
Na wzorze pudła dla wersji „expert” są samoloty 501 Squadronu. Ale latało tam kilku Polaków – na pewno Stanisław Skalski, Antoni Głowacki i Franciszek Kozłowski.
A propos malowań, bardzo proszę: zadbajcie o prawidłową kolorystykę kokard RAF-u na kalkach. Czerwień na znakach późnych Hurricane I nie była ani „strażacko” jaskrawoczerwona, ani ciemnoburaczkowa, ani też nie była brązem. Producenci kalek zawiązali chyba jakiś spisek, aby nigdy nie drukować prawidłowego odcienia. A to był kolor ceglastoczerwony, raczej jaśniejszy niż ciemniejszy. Jak dla mnie, najbardziej zbliżony odcień prezentują kalki Airfix-u. Można go zobaczyć na wielu kolorowych zdjęciach, filmach z epoki i autentycznych częściach maszyn. To był inny odcień, niż używany np. w drugiej połowie wojny przez Bomber Command (bardzo ciemny, prawie brąz, vide zachowane fragmenty bombowców RAF w Hendon), no i oczywiście zupełnie inny, niż jasna, „czysta” czerwień przedwojenna. Raz jeszcze pozdrawiam wrześniowo
Paweł1939
Dzięki za podpowiedź, coś rzeczywiście dziwnie wychodzą te kolory na kalkomaniach.
Paweł1939
28 lipca 2018 21:33
Wprawdzie liczyłem na coś polskiej konstrukcji, np. RWD-13, ale temat podoba mi się bardzo: na rynku brakuje poprawnego modelu Hurricane I z metalowymi skrzydłami. Airfix może popluć sobie w brodę. No i samolot – bądź co bądź – bardzo związany z Polską. Biorę 12 sztuk, na początek. Pozdrawiam wrześniowo
Paweł1939
P.S. Pomyślcie kiedyś o Fairey Battle, też „polonicum”, a brakuje na rynku jak diabli (model MPM stary i niedobry, Airfix – muzealny)
RWD-13 byłby strzałem w przysłowiową „10”, ale ten temat wolałbym widzieć podjęty przez IBG. Arma Hobby trzyma się „jednej ramki” jak pijany płotu, a RWD-13 miał stosowane różne silniki, licencyjne egzemplarze miały inny kształt osłon tegoż, były też różnice w oszkleniu burt.
Battle to jest to! Naprawdę brakuje tego samolotu, są tylko jakieś absolutne starocie. Nie mogę się doczekać Hurricane, miałem nadzieję, że będzie w połowie września 🙁
Warto może jeszcze (o ile nie jest za późno) zaznaczyć dość istotny i widoczny element na wewnętrznej stronie osłon podwozia głównego – myślę o biegnącym tam przewodzie (chyba hamulcowym) – widoczny element, dodający „smaczku” w modelu, a rzadko uwzględniany w modelach w skali 1/72
Robi wrażenie. Gratuluje
mam cichą nadzieję że doczekam się tak wykonanego PZL W3 Sokoła…
Kopiuj wklej z pwm:- taki niuans, którego trudno dopatrzeć się na renderach Army – płaszczyzna burty kadłuba dochodząc do skrzydła odginała się w jego kierunku jak np tu: https://www.airplane-pictures.net/photo … rricane-i/ , a nie „spadała” pionowo do styku ze skrzydłem – brak tego niuansu dostrzegli brytyjscy modelarze przy ocenach Hurricane’a Airfixa w 1/48, i zapewne byliby pod wrażeniem research’u Army, gdyby model to odzwierciedlał”.
Czy chodzi o to:
http://hurricane.armahobbynews.pl/wp-content/uploads/sites/9/2018/07/szmata-3.jpg
Dokładnie o to chodziło, oraz na panelu z przodu, którego widać tylko kawałek na tym renderze. Brawo!
łuk jest uwzględniony od początku http://bearcat.armahobbynews.pl/wp-content/uploads/sites/4/2018/07/łuk.jpg
Szacuneczek przez duże SZ.
…i znowu jedna ramka, i znowu tylko jedna wersja.
Naprawdę nie jesteście w stanie przygotować porządnego projektu obejmującego skrzydło płócienne i metalowe oraz różne modyfikacje samolotu? Jak Jostein napisał, trzymacie się tej jednej ramki jak pijany płotu, a przecież płócienny Airfix ma sporo błędów i aż się prosi o lepszą opcję z prawidłowo zaprojektowanym skrzydłem.
Porządny projekt biznesowy obejmowałby komplet wersji RAF, od przedwojennych aż do Bitwy o Anglię plus Sea Hurricane I. Do tego maszyny polskie mające być dostarczone w 1939 i te używane w PSP. Samoloty belgijskie, francuskie, irlandzkie, jugosłowiańskie i radzieckie po stronie alianckiej oraz maszyny państw Osi – komplet maszyn fińskich, rumuńskie, japońskie, niemieckie i włoskie.
Z przemyślanego zainwestowania X złotych mielibyście z 10 pudełek różniących się zawartością bardziej, niż tylko napisem „Junior”, blaszką i kalkomanią. Mielibyście też opanowany temat Hurricane I / Sea Hurricane I, co byłoby dobrym punktem startowym do opracowania pozostałych wersji. Tymczasem może i zainwestujecie 60% kwoty X, ale tak naprawdę zrobicie tylko wycinek całej rodziny Hurricane I. Sensu żadnego to nie ma.
Dziękuję za spojrzenie z wewnątrz firm modelarskich. Niestety to dla nas nie ten etap. Jesteśmy za małą firmą aby ponosić koszty takich inwestycji i musimy koncentrować się na najbardziej rentownych wersjach.
A czy nie byłoby bardziej rentowne uzyskiwanie nowego zestawu jedynie przez wymianę jednej czy dwóch małych ramek? Tym bardziej, że Hurricane jest popularnym tematem i z pewnością rentownym przedsięwzięciem. A dodajmy, że pierwszy „polski” Hurricane, L2048, miał płat kryty płótnem, ale silnik Merlin III i śmigło deHavilland. Zaś, jak napisał Taki Jeden, zestaw Airfixa ma irytujące niedociągnięcia.
P.S. Zabrakło też u Was gondoli do wersji rozpoznawczej.
Kadłub Hurriego ze szmacianym skrzydłem różnił się detalami od kadłuba ze skrzydłem metalowym – nowy zestaw byłby potrzebny.
No i pięknie (choć liczyłem po cichu na polską konstrukcję),może będzie w końcu prawidłowy „Hurricane” tej wersji. Biorę na pewno.Powodzenia.
Wybaczam 😉 ale tylko dlatego że to Hurricane…
Następnego poproszę Wilka albo Jastrzebia:-)
Miłe zaskoczenie. Malowania tylko polskie?
Na wzorze pudła dla wersji „expert” są samoloty 501 Squadronu. Ale latało tam kilku Polaków – na pewno Stanisław Skalski, Antoni Głowacki i Franciszek Kozłowski.
A propos malowań, bardzo proszę: zadbajcie o prawidłową kolorystykę kokard RAF-u na kalkach. Czerwień na znakach późnych Hurricane I nie była ani „strażacko” jaskrawoczerwona, ani ciemnoburaczkowa, ani też nie była brązem. Producenci kalek zawiązali chyba jakiś spisek, aby nigdy nie drukować prawidłowego odcienia. A to był kolor ceglastoczerwony, raczej jaśniejszy niż ciemniejszy. Jak dla mnie, najbardziej zbliżony odcień prezentują kalki Airfix-u. Można go zobaczyć na wielu kolorowych zdjęciach, filmach z epoki i autentycznych częściach maszyn. To był inny odcień, niż używany np. w drugiej połowie wojny przez Bomber Command (bardzo ciemny, prawie brąz, vide zachowane fragmenty bombowców RAF w Hendon), no i oczywiście zupełnie inny, niż jasna, „czysta” czerwień przedwojenna. Raz jeszcze pozdrawiam wrześniowo
Paweł1939
Dzięki za podpowiedź, coś rzeczywiście dziwnie wychodzą te kolory na kalkomaniach.
Wprawdzie liczyłem na coś polskiej konstrukcji, np. RWD-13, ale temat podoba mi się bardzo: na rynku brakuje poprawnego modelu Hurricane I z metalowymi skrzydłami. Airfix może popluć sobie w brodę. No i samolot – bądź co bądź – bardzo związany z Polską. Biorę 12 sztuk, na początek. Pozdrawiam wrześniowo
Paweł1939
P.S. Pomyślcie kiedyś o Fairey Battle, też „polonicum”, a brakuje na rynku jak diabli (model MPM stary i niedobry, Airfix – muzealny)
RWD-13 byłby strzałem w przysłowiową „10”, ale ten temat wolałbym widzieć podjęty przez IBG. Arma Hobby trzyma się „jednej ramki” jak pijany płotu, a RWD-13 miał stosowane różne silniki, licencyjne egzemplarze miały inny kształt osłon tegoż, były też różnice w oszkleniu burt.
Oby nie tak jak Łosia… albo RWD 8. Kto zrobi zestawy korekcyjne?
Battle to jest to! Naprawdę brakuje tego samolotu, są tylko jakieś absolutne starocie. Nie mogę się doczekać Hurricane, miałem nadzieję, że będzie w połowie września 🙁
Uff… dobrze że nie kupiłem świeżego przepaku Hasegawy 🙂
Przyznaję jedno – opadła mi szczęka. Huragan jest jak hiszpańska inkwizycja – nikt się tego nie spodziewał, jak sądzę.
Wiedziałem, że będzie petarda!
Warto może jeszcze (o ile nie jest za późno) zaznaczyć dość istotny i widoczny element na wewnętrznej stronie osłon podwozia głównego – myślę o biegnącym tam przewodzie (chyba hamulcowym) – widoczny element, dodający „smaczku” w modelu, a rzadko uwzględniany w modelach w skali 1/72