Choć najsłynniejszy polski Fokker E.V to maszyna Stefana Steca, oznaczona numerem „001” i godłem w postaci białego poziomego „S” z różą wiatrów, równie popularny jest samolot „002”, ze znakiem nieskończoności na burcie i charakterystycznymi szachownicami na skrzydłach obejmującymi całą szerokość płata od krawędzi natarcia po krawędź spływu. Legenda przypisuje ten samolot drugiemu z „Lwowskich Orłów”, Stefanowi Bastyrowi, pilotowi, który wykonał pierwszy lot bojowy Niepodległej Rzeczypospolitej 5 listopada 1918 roku we Lwowie, a później, wraz ze Stecem, niestrudzenie bronił polskiego Lwowa najpierw przed Ukraińcami, a potem bolszewikami, aż do zawieszenia broni w 1920 roku. Rzeczywistość była jednak nieco inna…
Fokker „002” po wypadku Ludwika Idzikowskiego. Lwów, druga dekada maja 1919 roku
Oznaczony polskim numerem „002” samolot to zdobyty przez powstańców wielkopolskich na poznańskich Winiarach Fokker E.V z numerem fabrycznym (Werknummer) 2834 i niemieckim numerem wojskowym 193/18. Nie zdążył prawdopodobnie powalczyć na froncie Wielkiej Wojny, bowiem, podobnie jak pozostałe „brzytwy”, został wkrótce po wyprodukowaniu latem 1918 roku uziemiony z powodu problemów z wytrzymałością skrzydeł. Nie wiemy, czy przed zawieszeniem broni Niemcy wymienili mu płat na wzmocniony, czy tylko odesłali do tyłowego magazynu w poznańskiej hali Zeppelina. Tak czy inaczej, dla tworzącego się od podstaw polskiego lotnictwa taka zdobycz – fabrycznie nowy, nowoczesny myśliwiec – była bezcenna. Wraz z kilkoma innymi Fokkerami 193/18 trafił szybko do warszawskich Centralnych Warsztatów Lotniczych, gdzie nadano mu numer „002”, zmontowano, przetestowano i wysłano do Lwowa na front walk polsko-ukraińskich.
Trzy lwowskie Fokkery. 3 maja 1919 roku
Zagadka nieskończoności
Przez długi czas uważano, że znany z dobrej jakości zdjęć Fokker „002” od początku nosił godło „nieskończoności”, analogiczne do poziomego „S” Stefana Steca. Przyjmowano też, że skoro latał na nim Bastyr, „nieskończoność” musiała być godłem tego pilota. Taki obraz „dwójki”, różniącej się od „jedynki” charakterystycznymi szachownicami na skrzydłach, bez obwódek, obejmującymi całą szerokość płata, spopularyzował się wśród entuzjastów lotnictwa i modelarzy. Dopiero szczegółowa analiza zdjęć, w tym tego, które przedstawia trzy Fokkery na lwowskim lotnisku sprawiła, że pojawiły się pewne wątpliwości.
„Drugi Fokker Steca” – zbliżenie poprzedniego zdjęcia. 3 maja 1919 roku
Datowana na 3 maja 1919 roku fotografia trzech Fokkerów stojących na lotnisku Lewandówka przedstawia dwie maszyny oznaczone białym „S” Steca i trzecią – z białym szewronem. Ich numery to „001” (Stec), „003” („szewron” Bastyra) i… jaki? Dopóki znana była tylko słabsza wersja zdjęcia, domniemano, że stojący na najdalszym planie i najsłabiej widoczny „drugi samolot Steca” to najprawdopodobniej „005”, który także, według dokumentów, znalazł się we Lwowie. Sądzono tak, ponieważ „002” na wszystkich innych zdjęciach nosił godło „nieskończoności”. Były też jednak wątpliwości. Po pierwsze, „005” dotarł do Lwowa dopiero 10 maja, a po drugie – na tym samym zdjęciu w lepszej jakości widoczny na samolocie numer wygląda raczej jak „002”! Czy to możliwe?
Fokker „002” po wypadku Ludwika Idzikowskiego. Lwów, druga dekada maja 1919 roku. Porównaj kształt godła z poprzednim zdjęciem
By to ustalić, trzeba było dokładnie obejrzeć wszystkie dostępne zdjęcia. Dysponujemy na szczęście całkiem sporym zestawem. Niestety nie zachowała się żadna fotografia „drugiego Fokkera Steca” (domniemanego „005”) pokazująca wyraźnie jego lewą stronę z polskim numerem! Prawa strona samolotu z poziomą literą „S” i skrzydłowymi szachownicami bez obwódek, dobrze widoczna na kilku zdjęciach, nie ma polskiego numeru, a jej numer niemiecki (domniemane 195/18) jest w dużej części zamalowany literą „S” i niemożliwy do potwierdzenia. Co ciekawe, godła „S” na dwóch rzekomych „Fokkerach Steca” mają różny kształt – na „001” wyraźnie szersza jest przednia część, a na „tym drugim” – tylna.
„Drugi Fokker Steca” na lotnisku Lwów-Lewandówka.
Okazuje się, że o ile oba „Fokkery Steca” różnią się prawie wszystkimi detalami (nawet godło osobiste „S” ma inny kształt), to „002”, przypisywany Bastyrowi, od rzekomego „005” nie różni się prawie niczym! Identyczne są skrzydłowe szachownice, niemiecki numer (częściowo zamalowany) może być odczytany zarówno jako „193” jak i „195”, co więcej, obrys godła osobistego pilota jest identyczny: gdy porównamy „S” z „nieskończonością” zobaczymy, że ta ostatnia mogła powstać przez zwykłe domalowanie dwóch skośnych linii do „S” na „drugim Fokkerze Steca”! Czyżby był to jeden i ten sam samolot? Ale gdzie jest ostateczny dowód? W jeszcze mniejszych detalach! Okazuje się, że dobrze widoczne na zdjęciach obdrapania farby na osłonie silnika „drugiego S”, jak i samolotu „002” z „nieskończonością” rozbitego przez Ludwika Idzikowskiego są identyczne!
„Drugi Fokker Steca” na lotnisku Lwów-Lewandówka. Widoczne godło „S” na burcie i charakterystyczne uszkodzenia farby na osłonie silnika
Tezę postawioną na podstawie analizy zdjęć potwierdza także historia tego samolotu zapisana w dokumentach. Fokker „002” (193/18) po przybyciu do Lwowa nie miał szczęścia – z powodu kłopotów z silnikiem nie był prawie w ogóle używany podczas najbardziej intensywnych walk w kwietniu (Bastyr latał wtedy na „003”), a po uruchomieniu silnika został bardzo szybko rozbity (kolejna awaria silnika i połamanie skrzydeł) przez Ludwika Idzikowskiego…Choć maszyna ta wygląda pięknie i jest bardzo znana, jej dokonania bojowe są o wiele mniejsze niż „001” Stefana Steca oraz „003”, będącego podstawowym myśliwcem Stefana Bastyra. Ostatnią tajemnicą „nieskończoności” pozostaje znaczenie godła – skoro nie jest ono godłem Bastyra (który używał szewronu, zarówno na Fokkerze E.V, jak i później, w nieco innej formie, na D.VII), czy było to godło Idzikowskiego? A może pierwotne „S” Steca przerobili na „nieskończoność” dowcipni mechanicy, bo samolot w nieskończoność znajdował się w naprawie?
Porównanie uszkodzeń farby na osłonie silnika „drugiego Fokkera Steca” i „002”
Więcej na temat Polskich Fokkerów będzie można przeczytać wkrótce w nowej książce Tomasza Kopańskiego przygotowywanej przez wydawnictwo STRATUS:
Polish Wings/Polskie Skrzydła 25, Fokker E.V/D.VIII
Rozdział o malowaniach Fokkerów miałem przyjemność napisać osobiście
.
Reklama
Oznaczenia Fokkera „002” pilotowanego przez Ludwika Idzikowskiego znajdziesz w modelu Fokker E.V/D.VIII Edycja Limitowana w sklepie Arma Hobby
Zdjęcia pochodzą z kolekcji dr Tomasza Kopańskiego.
Modelarz, syn i ojciec modelarza. Uwielbia grzebanie się w dokumentacji i analizowanie starych zdjęć. Skleja samoloty, okręty i pojazdy, im starsze, tym lepiej. Ma słabość do sprzętu polskiego, ale nie gardzi RAF-em, FAA i lotnictwem Wielkiej Wojny. Z wykształcenia dziennikarz.
This post is also available in: English