Kolejnym modelem plastikowym Arma Hobby jest Fokker E.V w skali 1/72. Klasyczna konstrukcja z końca I Wojny Światowej. Samolot nie pomógł Niemcom wygrać wojny, ale odegrał wielką rolę w początkach polskiego lotnictwa. Zobacz więcej!
Mały samolot o wielkim znaczeniu
W okresie I Wojny Światowej, kiedy samoloty po raz pierwszy wtargnęły na karty historii ludzkich zmagań, nastąpił ogromy rozwój technologii wojennej. Jednym z prekursorów masowo produkowanych aeroplanów był Holender Anton Fokker, zaopatrujący Armię kajzerowskich Niemec. Zwieńczeniem serii jego myśliwców stały się dwupłat Fokker D.VII i górnopłat Fokker E.V. Ten drugi samolot miał specyficzna konstrukcję. Obok kadłuba z rur stalowych obciągniętych płótnem miał jeden gruby płat kryty sklejką. Właściwości aerodynamiczne tej konstrukcji, zwanej później fokkerowską, pozwalały na bardzo dobre osiągi nawet przy słabszym silniku. Niestety zła jakość skrzydeł dostarczonych Fokkerowi przez kooperanta z Niemiec spowodowała wyłączenie maszyny z akcji. Kiedy pojawiła się poprawiona wersja pod nazwa D.VIII, wojna się skończyła. Siostrzany samolot, dwupłat D.VII zapisał się jako najlepszy niemiecki myśliwiec końca wojny.
Nieliczne samoloty E.V i D.VIII trafiły jako zdobycz lub zostały kupione po wojnie do lotnictwa polskiego. Jako pierwsze otrzymały numery CWL (Centralnych Warsztatów Lotniczych w Warszawie), od 001 do 006. Najważniejszym był samolot 001, pilotowany przez por. Stefana Steca. Godło osobiste tego pilota, z czasu służby w lotnictwie CK Austro-Węgier (biało-czerwona szachownica) stało się znakiem lotnictwa polskiego. Na samolocie Fokker E.V nr 001 Stec odniósł pierwsze zwycięstwo powietrzne w obronie Lwowa. Podczas walki 29 kwietnia 1919 uszkodził on ukraińskiego Nieuporta pilotowanego przez austriackiego asa Franza Rudorfera.
Dlaczego Fokker E.V?
W ostatnim czasie uwaga modelarzy skupia się na samolotach z Wojny 1939 roku. My jednak wybraliśmy Fokkera E.V, z dwóch powodów. Pierwszy to przetestowanie na małym modelu tego, czego nauczyliśmy się opracowując model PZL P.7a. Drugi, nie mniej ważny powód to rola tego samolotu w początkach polskiego lotnictwa i zbliżająca się rocznica 100-lecia odzyskania niepodległości.
Opracowanie modelu
Prace nad modelem zaczęliśmy od zgromadzenia najlepszej dostępnej dokumentacji. Dzięki uprzejmości Achima Sven Engels (Fokker-Team-Schorndorf) otrzymaliśmy materiały, na podstawie których zbudowano latającą replikę Fokkera E.V. Po zaprojektowaniu części zleciliśmy wydruk 3D. Próbny montaż pokazał jak skleja się model, pozwolił wyłapać drobne błędy. Do wydruku mogliśmy też dopasować blaszki i kalkomanie. Znaleźliśmy też sposób, na poprawne sklejenie podwozia, bez obaw o jego przekoszenie (golenie i oś kół łączy się w 4 punktach) i bez uproszczeń w modelu.
Model sklejony z wydruków 3D. Uważne oko nie jest potrzebne, aby zauważyć ślady warstw i typowe dla takich wydruków zwichrowania długich części.
Dodatkowym wyzwaniem było płótno drukowane w wielokąty tzw. Lozenga. Podczas projektowania udało się stworzyć imitację efektu włókien płótna prześwitujące przez wzór wielokątów. Obok Lozengi w kalkomanii znajduje się wzór sklejki do widocznych paneli i do klejonych łopat śmigła.
Zestawy modelu Fokker E.V
Do sprzedaży wejdą dwa zestawy, Expert i Junior. W Expercie znajdziecie podwójną kalkomanię Cartograf z wzorem Lozengi wydrukowanej na najwyższym światowym poziomie. Kalkomania pozwoli na wykonanie praktycznie każdego wariantu malowania z Lozengą 4 kolorową, z usterzeniem w wersji 4 lub 5 kolorowej. Model junior będzie prostszy do wykonania, z łatwiejszą do nałożenia kalkomanią we wzory geometryczne.
- Części plastikowe
- Blaszka fototrawiona
- Kalkomanie Cartograf, 2 x Polska 2 x Niemcy, duży arkusz z Lozengą
- Części plastikowe
- Kalkomanie Techmod 1 x Niemcy 1 x Polska
To nie jest kalkomania do modelu 1/32. To tylko wzór Lozengi i drewna zaprojektowany do modelu Expert 1/72. Efekt jest na granicy możliwości druku, nawet u takiego producenta jak Cartograf. Nie wiemy czy wyjdzie. Jak tylko dotrą do nas wydrukowane kalkomanie – pokażemy zdjęcia!
Kiedy model Fokker E.V trafi do sprzedaży?
Model planujemy wypuścić około 7 grudnia 2017. Po rozmowach w narzędziowni wiemy już, że jest to możliwe na 50%. Najgorszy przewidywany wariant to opóźnienie ok. 2 tygodni. Być może powinniśmy wstrzymać się z zapowiedzią. Uznaliśmy jednak, że lepiej jest poinformować was już wcześniej, tak, żebyście byli przygotowani „na najlepsze”.
W najbliższych dwóch tygodniach będziemy podawać kolejne informacje na temat modelu. Pokażemy renderingi części, więcej o malowaniach zawartych w pudełkach, o blaszkach i historii samolotu. Prosimy o udostępnianie informacji na blogach, forach i social media. Poniżej możecie zadawać pytania i komentować model.
This post is also available in: English
Bardzo fajny temat. Zapewne wyląduje w magazynie i … :).Co do komentarzy to ciężko trafić w gusta i oczekiwania wszystkich. Jaki będzie model to … zobaczymy. Jeśli chodzi o oczekiwania ” w asortymencie” to zamiast 11 widziałbym 13 🙂
Rynek modelarski jest pełen produktów. Modeli samolotów opracowanych w Polsce nie było. Wasze doskonałe produkty żywiczne to był strzał w 10 ! Miałem zamiar nabyć kilka ! Niestety można powiedzieć że z piątku na sobotę stwierdziliście że z tym koniec ! Jestem wkurzony bo już nigdzie tych modeli nie kupię. Mam nadzieję że ktoś tą produkcję po Was przejmie ! Albo wydacie np. P-1, P-6 i inne w plastiku . Najbardziej oczekiwanym modelem jest PZL P-11c i myślę że doskonale o tym wiecie ! Ale to nie może być pełen nadlewek kawałek plastiku do dłubania dla cierpliwych. Jedenastka musi ! być doskonała ,bubli ukazało się dość.
No cóż, widzę jedną wadę tego projektu: to nie był samolot projektowany, czy choćby produkowany w Polsce. P.7a kupiłem (na razie) 20 sztuk, Iskier – choć to nie mój okres – 6 sztuk, bo to polski projekt. Tego Fokkera kupię 1 szt, przez wzgląd na malowanie por. Steca. Tematy samolotów produkowanych w innych krajach są dość ryzykowne biznesowo, na tak wczesnym etapie rozwoju firmy: ewidentnie wchodzą w paradę innym producentom (vide bardzo zasadne maile powyżej). Poza tym, zarówno z informacji od sprzedawców, jak i z obserwacji tego, co dzieje się na konkursach modelarskich wynika, że zainteresowanie tematami II w.św. (w tym polskiego lotnictwa z lat trzydziestych) jest wielokrotnie większe, niż tematami z I w.św. Choć, oczywiście, te modele też mają zbyt. Ale, jeśli już, to czy nie lepiej było sięgnąć po maszyny przynajmniej produkowane w Polsce – np. Ansaldo? Jestem dość rozczarowany, liczyłem na kolejnego fajnego „pezetela”,ale rozumiem, że koledzy od „pierwszaków” również mają prawo się ucieszyć z czegoś nowego. Pozdrawiam wrześniowo
Paweł1939
Z tym komunizmem w modelarstwie to już kompletne zidiocenie.A model napewno kupię,myślę że na 100 lecie pomysł przedni.
A ja się cieszę – nigdy nie myślałem, że będę zainteresowany modelem z początków lotnictwa (jak to nazwał Poprostu Adam – szmatopłatem). A teraz nie mogę się doczekać premiery. Chciałem jeszcze dodać, że jesetm miłośnikiem skali 1/72
Pomysł niezły, choć na rynku są dobre modele tej maszyny (w różnych skalach). Pozostaje zrobić lepszy płat niż w Rodenie. Nie chcę wtrącać się do marketingu, ale czy nie da się uruchomić wstępnych zamówień na zapowiadany model? Od razu wiedzielibyście, jaki będzie początkowy popyt.
Nie planujemy wstępnych zamówień. Wolimy wypuścić kiedy gotowe – wtedy sprawa jest czysta, wiadomo kiedy będą modele.
W sumie to też ma swoje zalety.
Witam. Kiedy zrobicie coś w 1/48? Bardzo dużo modelarzy preferuję tą najpopularniejszą skalę a Wy tylko 1/72. Szkoda. Pozdrawiam.
Genialnie! Oby jak najwiecej modeli z okresu Pierwszej Wojny w tej skali! Kupię na pewno!
Naturalnie kupię , choć Iwś to nie moje klimaty . ale to na pewno będzie dobry model. Za to 1:72 to jedynie dla mnie słuszna skala . Tak trzymać !
Nie mój temat ale pewnie i tak kupię. Liczyłem na Czaplę. Mam nadzieję, że jakość będzie lepsza od pełnej nadlewek 7.
Dlaczego na blaszce są szprychy tylko do jednego koła?
„Prawa” i „lewa” strona koła miały inny układ szprych. Dlatego na blaszce są dwa razy po 2 sztuki.
Bardziej myślałem o 11-ce.
Czytam niektóre wpisy i ręce opadają. Skala: ilu modelarzy tele opinii. Jak ktoś ma słaby wzrok buduje większe ;).
Jakość: modelu nie ma na rynku, ale już wiesza się psy. Super. Dla AH jest to trzeci model plastikowy i mają prawo się nauczyć. IBG produkuje modele od kilku lat i doświadczenie ma większe. A jakość? Zobaczcie jakiej jakości są modele Revella czy Airfixa.
Cena:koszt projektu i produkcji form na pewno nie należy do niskich. Roden jest tani bo koszt im się już pewnie dawno zwrócił a poza tym na Ukrainie koszt produkcji jest, tak mi się wydaje, niższy.
Podsumowując. Poczekajmy do pojawienia się modeli na półkach sklepowych.
Nie „wiesza się psy”, tylko wskazuje na słabe punkty, które pozostaną słabymi i po wypuszczeniu modelu. Czy AH ma prawo się uczyć? Owszem. Ale jak ktoś się uczy, to nie opowiada na lewo i prawo, jakie to cudowne rzeczy robi. Tymczasem w newsletterach regularnie czytamy u cudach, a potem się okazuje że cudów nie dowieźli. No i doprawdy nie przywołuj Revella czy Airfixa, tam nawet bardzo stare i wyrobione formy po kilkudziesięciu latach eksploatacji nie mają takich nadlewek, jakie mają P.7 z początków pierwszej serii produkcyjnej. Kupiłem trzy, wiem o czym mówię, wypuszczenie tak słabego jakościowo modelu w 2017 roku to jest porażka. A jeśli chodzi o cenę, to najwyraźniej nie słyszałeś zbyt wiele o ekonomii, a i nie masz pojęcia o realiach polskiego rynku modelarskiego z perspektywy sprzedawcy. Żeby klienci masowo wyciągali portfele i kupowali nowy model ponad dwukrotnie droższy od powszechnie dostępnego na rynku, to ten nowy musi być o wiele lepszy od starego. A nie będzie z prostej przyczyny – zestaw Rodena ciągle jest wystarczająco dobrym modelem, a nawet uzupełniony o bogatą blachę Parta wciąż jest tańszy. Wisienką na torcie jest fakt, że I wojna i okres tuż po niej cieszy się małym zainteresowaniem. Nawet Eduard zapowiedział,… Read more »
Dziękuję za wyczerpujące komentarze. Widzę, że masz bardzo konkretne zdanie na temat naszych modeli. Szkoda, że wystąpiłeś anonimowo i Twój email jest fikcyjny. Niemniej jednak komentarze są intrygujące. Ciekawi mnie, czy wynikają wyłącznie z obserwacji rynku, czy może pracowałeś już w branży modelarskiej?
Powiem szczerze na pewno nie kupię, szmatopłaty to nie moja bajka. Trochę się rozczarowałem odpuszczeniem dodatków żywicznych a jeszcze bardziej odpuszczeniem Iskry 200BR. Rozumiem, że po Karasiach IBG, zapowiedziach Łosia niektóre kierunki się zamknęły, tym bardziej, że IBG więcej robi niż mówi. Myślę, że model znajdzie swoich amatorów i na wielu twarzach po informacji pojawił się banan. Mój portfel mimo tego, że na Wasze produkty wydałem prawie tysiaka, tym razem pozostanie zamknięty.
Kalkomanie nie są aż tak mocnym punktem, jak mogłoby się wydawać. W zestawie Rodena jest lozenga, jest też polskie malowanie. Co więcej, polskie kalkomanie produkcji Techmodu były również dołączane do monografii wydanej przez Kagero. Owszem, w obu przypadkach kalkomanie to nie Cartograf, ale nadal jak najbardziej przyzwoite i akceptowalne.
Brnijmy dalej. Model Rodena jest dostępny za mniej więcej 26 złotych. Jest całkiem przyzwoity jakościowo i rynek jest nim nasycony. Za kolejne mniej więcej 26 złotych możemy do modelu dołożyć bardzo bogatą blaszkę Parta. Razem daje to mniej więcej 52-54 złote.
Swojego E.V/D.VIII wyceniliście na 56 złotych, czyli minimalnie więcej od połączonych sił Rodena i Parta. Czy wasz model będzie lepszy od tego połączenia? Po bardzo kiepskim jakościowo P.7a wątpię, a kalkomania na łopaty śmigła nie wynagrodzi mozolnego czyszczenia nadlewek godnych starych form Froga.
Opinię modelarza na temat „przyzwoitej i akceptowalnej” kalkomanii z zestawu Rodena można przeczytać np. tu, już w pierwszym akapicie:
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=17577
Szczerze to się spodziewałem że dalej pójdziecie w kolejne PZL-ki,a tutaj taka bardzo dobra propozycja. Sklejony wydruk 3D się całkiem prezentuje. Szczególnie te wersje w naszym malowaniu cieszą.
Więcej takich propozycji.
A stawiałem na Wibault’a albo RWDziaka. Szkoda.
Znakomita wiadomość! To może być najlepszy Fokker Steca w 72. I szansa na całą flotę polskich E-V w tej skali.
Wierzę, że to nie ostatni model z tego okresu.
A to niespodzianka! Nie spodziewałem się modelu samolotu z początków popskiego lotnictwa! Mam nadzieję, że będzie lepszy niż zupełnie przyzwoity model Rodena, nie tylko pod względem kalkomanii. Ta lozenga wygląda bardzo dobrze! Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg.
Chyba tego nikt się nie spodziewał.
Moim zdaniem skala 1/72 to zaszłość jeszcze komunistyczna – kojarzy mi się z Fiatem 126p. Pora już zmienić skalę na większą.. „normalną”. Myślę, że wielu modelarzy z sentymentu kupiło by Czaplę w tej skali, a Sum byłbym światowym szlagierem.
Ty oczywiście żartujesz…:-P
Może jeszcze nie jest za późno żebyś przerzucił się np. na wędkarstwo?
Większą skalę czyli 1:144?
Co ma wspólnego skala 1:72 z komunizmem?
Nie każdy ma miejsce na zbieranie modeli 1:48 czy większych, poza tym 72-ka jest o wiele bardziej wymagająca pod względem detalizacji np.
w punkt
Idealna skala, ciekawy temat. Nie przejmujcie się malkontentami. Pociągnijcie dalej tematy z okresu 1918-1939. RWD6? Potezy? Ludwik XIX?
Komunistyczna???? Zabawę w modelarstwo zacząłem w czasach głębokiej komuny i z tego co pamiętam to w skali 1/72 produkowane były modele KP z Czechosłowacji, trochę Platicardów z NRD, nasz Ruch (ostatnio dowiedziałem się że te modele opracowano we współpracy z Airfixem)i później ZTS Plastik. Jeśli chodzi o ojczyznę komunizmu czyli ZSRR, tam produkowano modele, głownie w skalach 1/100 i 1/50, zaś 72-jki do głównie Novo – czyli brytyjskie Frogi. Jak widać tę komunistyczną skalę zapewne eksportował nam pewnie na bagnetach zgniły zachód. Polecam natomiast wszystkim książeczkę K. Wagnera pt. „Budowa plastikowych modeli samolotów” (wydana a jakże w komunizmie)gdzie jest szczegółowo opisane skąd wzięła się skala 1/72. Jest to podziałka calowa, więc jej rodowód sięga raczej wielkiej Brytanii, a nie ZSRR czy kogokolwiek z jej krajów satelickich.
Pozdrawiam
Przepraszam.. pan tak na serio? bo jeżeli tak, to takich bzdur nie czytałem od dawien dawna… jedni lubią blondynki a inni szatynów. co to jest „normalna” skala???\
Dla firmy na początku drogi 1/72 jest skalą optymalną ze względu na poziom skomplikowania modelu i wielkośc (cenę) formy. Chyba wielu z komentatorów odebrało zapowiedź serii modeli 1/72 jako wyraz niechęci do 1/48.
Wyczuwam też zaufanie, że chcielibyście mieć kolejne 48 z Arma Hobby i bardzo dziekuję za te oczekiwania. Też chcielibyśmy, ale nie na tym etapie. Na początku potrzebujemy wdrożyć się do rytmu częstego wypuszczania modeli.
No cóż. Ani skala, ani model mi nie odpowiadaja. Ale pewnie znajdzie swoich odbiorców